Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
smolistąciecz,domwypełniałsiętymjedynymwswoim
rodzajubukietem.Jegowspomnieniewyczuwam,pijącnie
takąznowumałączarnąwswoimulubionymkubku.
Chciałbymmócpowiedzieć,żewtamtejchwili
myślałemoczymśwyjątkowym,wzniosłym,jednaktak
niebyło.Stałemprzedotwartymoknemipiłemkawę
jaksięmiałookazać,ostatniąwswoimżyciu;nigdyjuż
niepoczujętakiejrozkosznejfeeriidoznań
napodniebieniu.Oilewogólebędziemidanepoczuć
jeszczejakiśsmak.Przepięknachwila,któramogła
zdarzyćsięniemalkażdegodnia.Oczywiścietakniebyło,
czegozperspektywyczasumogętylkożałować.Jednak
tochybanajbardziejludzkacecha,jakąposiadamy:
żałowaniezmarnowanychchwilponiewczasie.Zwykłych
momentów,któretracimybezpowrotnie.Wieleichbyło
wmoimżyciu.Tychdrobnych,aczpięknych,itych,zdaje
się,dużoważniejszych.Zwykleniedoceniamyichinie
odczuwamyichstratydomomentu,kiedyjestjuż
zapóźno.Okazujesię,żejużnigdy,aletonigdynie
będzienamdanezobaczyćwschoduizachodusłońca.
Uświadamiamysobie,żejużnigdyniewtulimysię
wkochającąosobę,nigdywięcejnieweźmiemyjej
wramiona.Choćtamtakawajestdlamniewyjątkowa,
niejestemprzekonany,czywowejchwilitakabyła,czy
oddałemsiębezresztykontemplacjitamtegomomentu
wtakimstopniu,najakizasługiwał.Wiemjedno:bez
wątpieniabyła,zaistniała,apotemwszystkowróciło
donormy,wpadłowzwichrowanekoleinycodzienności.
Zamiaststaćipatrzeć,jakniebozmieniakolory,jak
rozjaśniająjepromieniesłońca,jakzzakamarkówuliczek
znikaciemność,jakgasnąlatarnie;zamiastwypatrywać
pierwszychludzi,którzybędąspieszyćsiędopracy,
zamiastpatrzećnaprawdziweżycie,wziąłemdoręki
swojegosmartfonaipogrążyłemsięwotchłani
cyberświata.Mającnawyciągnięcierękiprawdziweżycie,
wpadłemwpułapkęmediówspołecznościowychiportali
informacyjnych,poktórychprześlizgiwałemsięwzrokiem,
czasemzahaczającolid,niemalnigdydalej,nie
wspominającozgłębianiucałegoartykułu.Zwyczajnienie