Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wypowiadałsięzresztąomitologiigreckiejczyrzymskiej,
ukazującłgarstwokapłanówiłatwowiernośćciemnego
ludu.Niedostrzegałjednaktegomechanizmuwswoim
Kościele.Kiedyś,jakowczesnynastolatek,podzieliłemsię
znimswoimiodczuciaminatentemat.Usłyszałem
wodpowiedzi,żeróżnicajestwtym,iżoniwierzyli
wzłychbogów,żesięmylili,aonwierzywjedynego
iprawdziwegoBoga.Cozahipokryzja.Kiedydalej
drążyłemtemat,niedajączawygranąinieprzyjmując
tegodowiadomości,straszniesięrozzłościł.Nie
pamiętam,jaktosięskończyło,alewiem,żebyłajakaś
awantura.Wiem,żedziadekkrzyczałcośdoojca,jednak
przezzamkniętedrzwiniesłyszałemdokładnieco.Później
jużnigdyzdziadkiemnierozmawiałemoreligii.
Skończyłysięteżskądinądzajmująceilubianeprzeze
mnieopowieścidziadka.Wogólejakbyprzestałdomnie
mówić.Potemzmarł.Niemogęokreślić,czybyłotokilka
dni,czymiesięcy,amożelatpotymwydarzeniu.Fakt
jesttaki,żesięskończyło.Zkoleizbabciąnigdynatakie
tematynierozmawiałem.Zawszesłyszałem,
żepodważanietego,comówiksiądz–nawetnietego,
comówiBiblia,tylkowłaśnieksiądz–togrzech.Tak
zakażdymrazemurywałysięnaszerozmowy,które
choćbylekkozahaczałyotetematy.Ponadtobabcia
zdawałasiębyćkalkądziadkaikiedyonumarł,zamknęła
sięwsobieipozaodwiedzaniemjegogrobuwiększość
czasuspędzaławkościele,odmawiającróżaniec.
Tojednakniebyłazwykłamodlitwa.Tobyłamantra,
wktórejstaruszkasięzatraciła.Całyczaszzamkniętymi
oczamiporuszaławargami,przerzucającmiędzypalcami
kolejnepaciorki.Pozachwilamiwdomu,kiedy
jąodwiedzaliśmy,pewnierobiłatocałyczas.Może
przerywaławtrakcieposiłkuipewnienawizytę
wtoalecie;pozatym‒dałbymsobierękęuciąć–bez
ustankutrwaławswojejniekończącejsięmodlitwie.
Któregośdniachciałemjąodwiedzić.Pukałemdodrzwi
corazmocniej,kiedynaglezsąsiedniegomieszkania
wysunęłasięsiwiuteńkagłowazasuszonejbabinki.
Raczyłamniepoinformować,żenienależytakwalić,