Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
garnekbezpokrywki,doktóregowchodziło,cotylkochciało.Mój
ojciecbyłsrogi,aleiustępliwy.Bogdyjagonaciskałem,onsię
wycofywał.Tak.
„Tatusiu,jadędoLondynu,dajmistotysięcy”.Dałmije.
„Tatusiu,mammałydługwbanku”.Spłaciłgonatychmiast.
„Tatusiu,mamproblem,możeszmipomóc?”.Przybiegł.
„Tatusiu,muszęzostaćprzytydoszpitala”.Pomógłmi.
Wżadnejkwestiiniepowiedziałmi„nie”.Teraz,gdyotym
rozmyślam,wydajemisię,żebyłjakpies,któryszczekał,ale
niegryzłjajednaktegonierozumiałem.Szanujęgoipoważam.
Doczasu,gdyskończyłemdwadzieścialat,bardzosięgobałem.
Potempoprostuszanowałemgo,bodużoprzeszedł.Toczłowiek
zdoświadczeniemżyciowym.Ojciecnigdyniechceniczegozłegodla
swojegodziecka.Cieszyłsię,żeodzawszeciągnęłomnie
domonasterówikościołów,onrównieżjestpobożnymczłowiekiem.
Całanaszarodzinatakajest.
Kiedywwiekuosiemnastulatposzedłemdoszkołyoficerskiej
wTrikali,powiedziałmi:„Znakomicie”,alegdyrzuciłem
iodszedłem,bojużdłużejniemogłemwytrzymać,niewyraził
żadnegosprzeciwuwobecmojejdecyzji.
Nigdyniestanąłminadrodze.Tak.
Byćmoże,taksobiemyślę,właśniedlategoniewyprowadziłemsię
jeszczezdomu,choćskończyłempięćdziesiątkę.Boczuję
bezpieczeństwoiciepło.
Zadzwoniłemdodawnejkoleżankizpracy,byjejżyczyćwszystkiego
najlepszegoizapytaćojakieśmożliwościwspółpracy,aonaucięła
krótko:„Chrisowalandisie,zastałeśmnieprzydrzwiach,pogadamy
innymrazem”.
Patrzcie,patrzcie,paniusiajużmnieniepotrzebuje,dobrzesię
ustawiławprojekcieAteny2004izgarniadwatysiąceeuro
namiesiączbonusami,alekiedyśfestynsięskończyiwtedy
zobaczymy…
Zresztąwielumoichdawnychkolegów,którymniegdyś
wielokrotniewyświadczałemprzysługę,teraz,gdypoprosiłemich
opomoc,zachowałosięwobecmniecynicznie.Podobnieniektórzy
przedsiębiorcyprowadzącymałefirmy:gdybyłemuCzorta,
nadskakiwalimi,żebymimdawałzlecenia,ateraz,kiedyśmietanka
sięskończyła,udają,żemnienieznają.Nieszkodzi,zBogiem.Niech
oniwszyscymająsiędobrze.Tojestbłogosławieństwoodmojego