STARYBŁAZEN
Weszlidomałejsalkiprawiejednocześniezestarcem,
którywchwiliukazaniasięichwyszedłzeswojejsypialni.
Wcelizastalidwóchstarszychojcówklasztornych,
oczekującychrównieżprzybyciastarca.Jedenznichbył
toojciecbibliotekarz,drugiojciecPaisy,człowiek
schorowany,mającywklasztorzesławęuczonego.Prócz
nichznajdowałsiętamjeszczemłodyseminarzysta,
pozostającypodszczególnąopiekąklasztoruibraci.Był
tochłopakdwudziestoparoletni,ubranywtużurek.Twarz
miałrumianąimałe,rozumne,ciekawe,czarneoczy.
Trzymałsięcałyczasnauboczuwpostawiepełnej
uszanowania,jednakbezcieniauniżoności.Wchodzących
gościniepozdrowiłnawet,jakonienależącydoichsfery.
WchodzącegostarcaZosimęwprowadziliAlosza
Karamazowidrugijeszczekleryk.Obajojcowiezakonnicy
powstalinajegoprzyjęcieioddalimugłębokiukłon,
dotykającpalcamiziemi,apobłogosławiwszysię
wzajemnie,ucałowalijegorękę.Starzecudzielił
imbłogosławieństwa,następnieoddałimniskiukłon
ikażdegozosobnapoprosiłobłogosławieństwo.Cała
taceremoniaodbyłasiębardzopoważnieijakby
zprzejęciem.MimotoMiasowdopatrzyłwtym
wszystkimrozmyślnejprzesady.Jadąctu,samnawet
zamierzałpoddaćsięprzyjętemuwklasztorzeobyczajowi
ijeżelinieucałowaćrękęstarca,toprzynajmniejpoprosić
goobłogosławieństwo;wtejchwilijednakzmienił
zamiar,ioddawszypoważny,światowyukłon,odszedł
nastronę.ZupełnietaksamopostąpiłFiodorPawłowicz,
przedrzeźniając,jakmałpa,ruchyipostawęMiasowa.
IwanKaramazowukłoniłsięrównieżgrzecznie,lecz
sztywnie,amłodyKałganowzmieszałsiętakbardzo,
żesięjużwcalenieukłonił.Starzecopuściłwzniesioną