Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NIEWIERZĄCADAMA
PaniChachłakow,obywatelkawiejska,którabyła
obecnacałemutemuprzyjęciu,płakałacicho,ocierając
łzychusteczką.Byłatodamaświatowa,aleprzytym
bardzouczuciowaidobraznatury.Gdystarzeczbliżyłsię
wreszciedoniej,przyjęłagozzachwytem.
Bożemój!Ileżrozkoszydoznałam,patrząc
nacudownąscenę…
Wzruszenieprzerywałojejmowę.
Och!rozumiemteraz,dlaczegoludtakwaskocha,
ojcze!Jatakżekochamlud,boijakżetuniekochaćtego
naszegodobrego,piękne​go,wielkiegoludu.
Paniżyczyłasobierazjeszczemówićzemną.Jakże
zdrowiecórkipani?
Otak,pragnęłamgorącowidziećwasrazjeszcze,
ojcze.Gotowabyłamczekaćtrzydninaklęczkachpod
waszymoknem,bylebytylkodostąpićszczęścia
obcowaniazwami.Przyjechałyśmytuobiezcórką,aby
wyrazićwamnasząbezgranicznąwdzięczność
zacudowneuzdrowienie.UzdrowiliściemojąLizękrótką
wasząmodlitwąidotknięciemrąkwaszych.Przybyłyśmy
więctu,abyucałowaćrazjeszczeteręceczcigodne
ipodziękowaćwam.
Przecież,jakwidzę,córkapaniniechodzijeszcze
owłasnychsiłach.Gdzieżjestwięcuzdrowienie?
Alegorączkawnocyustałazupełnieodczwartku,
aprzytyminogimniejobrzęknięteprzerwała
nerwowodama.Dziśranowstałazdrowa,spałacałą
noc,popatrzcietylko,ojcze,jakiemarumieńce,jakjej
oczkaświecą.Wpierwpłakałaciągle,aterazsięśmieje,
wesołazadowolona.Dziśkazałasiękonieczniepostawić
nanogiistałacałąminutębezniczyjejpomocy.Posłałam
ponaszegodoktoraHerzenstube,atenwzrusza