Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AletochybanieważnepospieszniedodałaChristine.
Wkażdymrazietomiło,prawda?Będzieciejakdwagołąbki
wgnieździe.
Pannamłodaoparłasięoparapetipopatrzyławdół,naogrody.
Tak.
ZajejplecamiChristinezmarszczyłabrwi.Pochwiliwstała
iodstawiłakieliszeknaszafkęobokłóżka.
Musiszmnieodwiedzićpopowrociepoprosiła.Niewiem,
dlaczegowcześniejtegoniezrobiłaś,skorojatylerazybyłamwdomu
twojejmatki.Cudowneprzyjęcia!Tak…trzebatozmienić.
Chciałabym,żebyśmybardziejsięzaprzyjaźniły.Dokądjedziesz
namiesiącmiodowy?TwojamatkawspominałacośoDorset.
Charlottesięodwróciła.
Chcesz,żebymprzyszładotwojegomieszkania?
Cóż,niemaszinnegowyjścia,jeślimamwasnamalować.
Tak,oczywiście.Przyjdziemy.Zadzwonimydociebie,kiedy
wrócimy.
Christineznówsięzaśmiała.
Niemamtelefonu,kochanie.Wogóleposiadamniewielerzeczy.
Zobaczysz,kiedymnieodwiedzisz.Gołedeski,palnikicośwrodzaju
kanapy,naktórejśpię.Nieumiemgotować,nigdynieumiałam.Aty?
Nie,zupełnietegoniepotrafię.
Będzieszmiałakucharkęwswoimmałymdomku?
Tak.MatkaMichaelaotozadbała.
Christinewyczuławgłosieprzyjaciółkilekkąnutęirytacji.
Westchnęłagłośnoiserdecznie.
Cozaszczęście!wykrzyknęła,starającsię,żebyzabrzmiało
towesoło.Chciałabymmiećkucharkę.Mojaciotkauważa,
żezmieniamsięwcygankę.Naprawdęsięmartwię,botoona
zapewniamirentę.NiechjejBógbłogosławi.Niemogęsięjejnarazić.
Jednakkiedyprzychodzizwizytą,ciężkoznoszętekrzywespojrzenia
iwycieraniepalców.Wiesz,comipowiedziała,kiedyostatniomnie
odwiedziła?„Mamszczerąnadzieję,żeminiecitacuchnącafaza,
Christine”.Parsknęłaśmiechem.Cuchnąca!Niezdawałamsobie
sprawy,żezemnątakźle.Właściwietouniejwdomutrochę
śmierdzigrobowcem.Kulkinamole,boazeria,pastadopodłogi.Jak
wzakładziepogrzebowym!
Charlottejakbyniesłuchała.Wroztargnieniupodnosiłazpodłogi
ubraniainosiłajepopokojuprzewieszoneprzezramię,jakgdybynie
wiedziała,coznimizrobić.