Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
uśmiechnąć.Raczejschowaniempoddywan
iudawaniem,żeniemanawetdywanu.
Klarazwestchnieniemponowniewlepiławzrok
wtelefon.
Działa?Działa.Więcnieroztrząsaj,tylkowtoidź.
***
Autobuszatrzymałsięnanaszymprzystanku,ahorda
licealistównatychmiastruszyładowyjścia.Zebrałyśmy
sięzKlarąjakojednezostatnich.Wśrodkuzostawiłyśmy
tylkowścibskąstaruszkę,którawłaśnieprzesiadłasię
bliżejkierowcyizaczęłagozagadywać.
„Musibyćzachwycony”.
Nopowiedz,żetęskniłaśodezwałasięKlara,
zapatrzonaprzedsiebie.
Zawszeuważałamnasząszkołęzatrochę
ekstrawagancką.JejbudyneknazywanozamkiemJadwigi
AndegaweńskiejwUłanowiePańskim,alejakdlamniebył
topoprostuprostopadłościan,naktóryktośnałożył
spadzistydachzbordowymidachówkami,dodałtrzy
wieżeipatiopośrodku.Ot,całyzamek.
Zanimsięzorientowałam,Klararuszyłaprzodem
izostawiłamniesamąnaprzystanku.
Niemożeszmnietakgubićburknęłam,gdy
dogoniłamnawyłożonymkostkąplacuprzedszkołą.
Najegośrodkuznajdowałasiędziałająca,odziwo,
fontanna.Odkądpamiętam,istniałydwieteorienatemat
tego,codokładnieprzedstawiała:albobyłtopijanydelfin
zhalabardą,albodziwniedelfiniastasyrena.Nigdynie