Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
któreznała,dobiegłokresu.
–Tylkozachowajspokój.–Debbietanecznymkrokiem
podeszładobiurka,bypostawićnanimdwakubki
italerzyk.–Jeślitylkowyczuje,żesięboisz,zmiażdży
cięjakczołg.TacysąmężczyźnipokrojuDoukakisa.
Słabośćtodlanichsygnałdośmiertelnegoataku.
–Wcalesięnieboję–odparłaPolly,leczkłamstwo
utknęłojejwgardle.
Bałasię.Przerażałająodpowiedzialność
ikonsekwencjeporażki.Atakżeon–DamonDoukakis.
Tylkogłupiecmógłbysięgoniebać.
–Napewnosobieporadzisz.Owszem,przyszłośćstu
osóbleżywtwoichrękach,aletoniepowinnowprawiać
cięwzdenerwowanie.
–Naprawdęmnieuspokajasz,dzięki.–Pollyszybko
przełknęłałykkawyizerknęłanaswójBlackBerry.
–Zdrzemnęłamsięnaniecałedwiegodzinyijużmam
setkęmejli.Czyciludziewogóleśpią?–Szybko
przejrzałapocztę,sprawdzającważniejszewiadomości.
–GerardBonnelprosi,żebyśmyprzesunęlinasze
jutrzejszespotkanienawieczór.Czymożeszmizamówić
późniejszylotdoParyża?
–Nieleciszsamolotem.Pociągjesttańszy.Kupiłam
cijużbiletnasiódmątrzydzieścizStPancras.Bez
możliwościwymiany.Będzieszmusiałazabićjakośczas.
–Debbienachyliłasięioderwałakawałekmuffina.
–MożeszobejrzećwieżęEifflaalbokochaćsięzjakimś
rozkosznymFrancuzikiemnabrzeguSekwany,
ooh
lala.
Pollyodpowiadałanamejleiniepodniosłanawet
głowy.