Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
twoimbrateminapewnochcecięwspierać.Nie
popełniajtychsamychbłędówcozGuzmanem.
Nalałemnamkolejnąszklankę,poczymdodałem:
Więc,niebawemkierunekSycylia!
Miesiącniewidziałemżonyisyna,tęsknięzanimi
bardzoUśmiechnąłsiędomnie.
Współczułemmu,niewiem,czyjabędącnajego
miejscu,byłbymwstaniepoświęcićtakwiele.Pochwili
milczeniaikolejnejwypitejszklancerzekłem:
Zastanawiamsię,jaksobieradziszzzazdrością?
Chociażpotym,jakzareagowałeśnaMateopodmoim
domem,mógłbymstwierdzić,żesobienieradzisz.Ale
przecieżwysłałeśżonętylekilometrówodsiebie,nacały
miesiąc.Podziwiamcię!Szybkomnieprzejrzał,
ocomitaknaprawdęchodzi.Bawiącsięszklanką,śmiał
siępodnosem.
Czyżbyśbyłzazdrosnyomojąsiostrzyczkę?
Zmarszczyłczoło,alejanicnieodpowiedziałem,więc
pochwilidodał:Wiesz,Diego,cholerniekochamSofię,
aprzedewszystkimufam.Możeniejestemidealnym
mężemipewnienigdynimniebędę,alewiem,jakie
popełniłembłędyistaramsięnanichuczyć.
Podziwiamcię,stary.Potym,coobojeprzeszliście,
jesteścienaprawdęniesamowici.AwracającdoCaroliny.
Twojasiostrajestwspaniałąkobietąijeśliniemasznic
przeciwko,chciałbymsięjejoświadczyćwPuertoRico
wydusiłemtowkońcuzsiebie.