Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mówienia.—Atojużpołowasukcesu.
—Nigdziezwaminiejadę!—Zaparłasięwdrzwiachiwarknęła
wkierunkuGerarda:—Jeśliużyjeciesiły,zacznękrzyczeć.Narobię
takiegozamieszania,żezpewnościąwzbudzęzainteresowanie.
—Toniebędziekonieczne—odparłcorazbardziejpoirytowany
mężczyzna,zaczerpnąwszypowietrza.—Chodziopanisiostrę.
—Celinę?—Zbladłanatychmiast,nadalopartaodrzwi.
—Wcoonaznowusięwpakowała?
—Możeznajdźmyjakieśdogodniejszemiejsce,bycokolwiek
wytłumaczyć.—Tobiasz,partnerGerardapodczassłużbyodponad
dekady,najczęściejstawiałnadyplomację.—Wsiądźmychociaż
dosamochodu,botozamieszanieszkodziipani,inam,azwłaszcza
sprawie,zktórąprzyjechaliśmy.
—Nigdziezwaminiewsiądę!—krzyknęławkurzona.—Nawet
niewiem,kimjesteście!Świstki,którymimizamachaliścieprzed
oczami,oniczymnieświadczą,małotego,wcaleniemusząbyć
prawdziwe.Podrobićterazmożnawszystko…
—Koddostępu.
TedwasłowawypowiedzianeprzezGerardaspowodowały,
żeCecyliamomentalniezakryładłoniąusta,awjejoczachpojawiło
sięprzerażenie.Doskonalewiedziała,cooznaczatohasłoizjakiego
powoduzostałowypowiedziane.Kiedyśjąotymuprzedzono,choć
mocnowierzyła,żenigdydotakiejsytuacjiniedojdzie.
—Tonieprawda—wyszeptałaizniedowierzaniempokręciła
głową.
—Jeślionimsłyszałaś,asłyszałaśnapewno…Mytowiemy
itytowiesz.—Wzniósłpalecwskazujący.—Zyskujeszwtym
momenciepewność,żeto,cozachwilępowiemy,jestprawdą.
—Niewiem,oczymmówicie!
Zaprzeczyławbrewsobie,spoglądającjednocześniewdół,naswoje
szpilki.Nigdywnichniebiegała,ajeśliuczynichoćbynajmniejszy
ruchsugerujący,żezamierzajeściągnąć,odrazusięwszystkiego
domyślą.
—Dobrzewiesz!—Gerardprzekroczyłgranicęcielesnąjeszcze
bardziejizłapałjąpodbrodę,szukająckontaktuwzrokowego.—Pięć
cyfr!Przypomnijjesobie!—Płynnieprzeszedłzformyper„pani”
na„ty”.
—Niewiemnicożadnych…
—Wiesz!—przerwałTobiasz.—Pewnieuczonocięwtejkwestii
ostrożności,aletuchodziożycietwojejsiostry.—Rozejrzałsię