Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
uwagę,byłyprzeciwsłoneczneokulary,któreskutecznieutrzymywały
wtajemnicykolorjegooczu.Przezniefarbowanekasztanowewłosy
bezśladusiwizny,otakimsamymodcieniujakdelikatnyzarost
nabrodzie,założyła,żesąbrązowe.Gdynaniegospojrzała,zmienił
swąprotekcjonalnąpozę.Wcześniejstałopartyodrzwiwypasionego
samochoduzrękamizałożonyminapiersi,aterazgwałtowniesię
wyprostował,wyciągnąłzwewnętrznejkieszenimarynarkijakąś
legitymacjęipokazałjąCecylii.Wtymsamymczasieodstrony
kierowcywysiadłjeszczejeden,nieconiższyodniegomężczyzna
widentycznymubraniu.
—Klony?—Głupiepytanie,alefaktyczniewyglądalijakwycięci
zjednejmatrycy.—Przepraszam—dodałaszybko,zwracającsię
wkierunkutegoowłosachwbarwiejasnegobrązu.
Samarównieżnależaładoosóbobdarzonychwysokimwzrostem,
częstopodkreślałaswojeponadstosiedemdziesiątcentymetrów
dziesięciomadodatkowymizulubionychczerwonychszpilek,które
obowiązkowomiałanastopach.
—Zarazniebędziepanidośmiechu.—Kierowcaszybkoprzejął
inicjatywę,zresztązwyrazutwarzytegodrugiegowywnioskowała,
żeniepierwszyraz.—Gerard…—Zawiesiłgłosnaułameksekundy.
—Nazwiskalepiejniechpaniniepoznajeiniezapamiętuje
—dokończyłtajemniczo.
—Tobiasz.—Tenpierwszyposiadałprzynajmniejnatyle
przyzwoitości,bywyciągnąćrękęnapowitanie.
—Musipanijechaćznami!
Gerardswoimzachowaniemwysyłałjednoznacznesygnały,
żeprzyjmowanieodmowyniewchodziwgrę.ZłapałCecylięzałokieć
ijużotwierałtylnedrzwisamochodu,kiedyusłyszałzdecydowany
sprzeciw:
—Hola,hola,nigdziezwaminiejadę!Przecieżwasnieznam!
—Wyrwałałokieć,liczącpocichunapomocktóregoś
zprzechodniów.Przecieżtośrodekmiasta!Porwaniewcentrum,
itowbiałydzień,jestmożliwewyłączniewfilmach,myślała
zdenerwowana.Planowałajaknajszybciejwrócićdodomu,spakować
walizkęiwyruszyćnaupragnionyodpoczynek,acidwajniedość,
żegadaliodrzeczy,stawiającnatajemnice,tojeszczeniemalnasiłę
pakowalijądosamochodu,rzucającwyłącznieimionami.
—Przecieżjużsięznamy.—Tobiasztrzymałjąniecodelikatniej
zdrugiejstronyipłynnieprzejąłstery,udająctegolepszegogliniarza.
—Znamyczęściowoswojepersonalia.—Włączyłspokojnytryb