Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zpracy,ogarniaładom,gotowałaobiadsamodzielnie
lubzmamą,boznacznieekonomiczniejwychodziło
wspólneprzygotowywanieposiłkówpoczymsiadała
dokomponowaniapiosenek.Patrykwracałokoło
dwudziestej,czasamiodwudziestejpierwszej.Jadł
obiadokolację,pytałZuzkę,couniejsłychać,mówił
krótko,couniego,inatymkończyłysięichwspólnie
spędzonechwile.
Całeszczęście,żeweekendymieliwolne.Mimo
toZuzkaczułaniedosytpoświęcanejjejuwagi.Cowięcej,
podświadomośćnajwyraźniejdawałajasnesygnały,
czegoZuzcenajbardziejbrakuje.Niewiedziaładlaczego,
alepamiętałacałyswójpobytwGuerrzemożebyła
jednązniewielu,którzyniezapominaliprojekcjiKupca,
albotojakiśubocznyskutekśmierciiodrodzeniasię
nanowojakoGuardianki?Takczysiak,jejwspomnienia
pozostałyżywe,wyrazisteimieszałyjejwgłowie.Mało
tego,odpowrotuwszystkoirytowało,była
nabuzowana,niemogłaodnaleźćspokojuzarówno
psychicznego,jakifizycznego.Przynajmniejdwarazy
wtygodniuśniłaonamiętnychpocałunkach,które
zapierajądechwpiersiach.Ztymżewsnachniebyło
miejscadlachłopakaśpiącegoterazujejboku,wich
wspólnymłóżku.WkrainiesnuZuzkależałanaga
naniedźwiedziejskórze,ajejciałopróczognia
zkamiennegokominkaogrzewałwytatuowany,silnytors
mężczyzny,októrymstarałasięzapomnieć.
Fantazjowanieonimsprawiało,żejejżołądek
momentalniesięzaciskał,aciałoogarniałopodniecenie
równiewielkiejakwyrzutysumienia.Niechciałanawet
otymmyśleć,żezamysł,któryzrodziłsięwjejgłowie
niemalwtymsamymczasie,kiedystałasięGuardianką,
dotyczywyłącznieBjora.Jejcelbyłszczytny,ważny