Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
magii,przezcozleceniewędrujedopana.Topanmadaćzadość…
sprawiedliwości.
–Sprawiedliwość.Wniąpanzdajesięteżniewierzy,aletakże
ulegajejmagii?
–Zapamiętanezostałymojesłowa,tosięchwali.–Helmutskinął
zuznaniemgłową.–Pragnęjednakzauważyć,że,jakwewszystkim,
istniejąwyjątki.Czasemsławajestzasadna,niedasięukryć.Podobnie
sprawiedliwośćtotowardeficytowy,aniestanowionajedynie
mitycznegotworumyśliludzkiej.Otosprawiedliwajestdajmy
natośmierć,któranierozgraniczamiędzysławą,aniesławą,przez
corównosobąnagradzakażdego.Sprawiedliwebędzieteżukaranie
zbrodni.Albowiemzbrodniadomagasiękarytaksamojaksławny
człowiekpoklaskuszarychtłumów.Czyzatemstotysięcyeuro
tobędzieadekwatnacenazapańskąsławęorazto,żenieokażesięona
próżna,aprzyczynidozłapaniamordercy?
–Sto…tysięcy.–Albertmusiałtękwotępowtórzyćnagłos.
–Tak,sto.Niechpandorwieskurwiela.–Helmutsięgnąłpod
restauracyjnystolik.Wyciągnąłspodniegobrązowąteczkęipołożył
nablacie.–SątutajprywatnedokumentynatematmojejPam.Znajdą
sięzdjęciazprzyjaciółmiirodziną,takżepamiętnik,któregojednak
nieprowadziłasystematycznie.Mamteżswojewejściawpolicji,więc
wśrodkumożepanliczyćnapolicyjnyraportzmiejscazbrodni.
Wnajbliższymczasiepodeślęrównieżraportmedycznyzsekcjizwłok,
atakżewszelkiedokumenty,októrezostanępoproszony,aktórebędą
wmoimzasięgu.Tonatomiastnaszaumowa.Wystarczypodpisać
wdwóchegzemplarzach.Dlapanaidlamnie.
Nablaciekołoteczkispoczęłydwiekartkipapieruorazdługopis.
Albertpodniósłpisakiprzebiegłwzrokiemprzezniezbytdługątreść
umowy.
–Wyglądawporządku–podzieliłsięwrażeniamizoględzin.
–Zaręczam,żejestwporządku.Podmoimokiemdokument