Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nałożyłemzpowrotempokrywęskrzynki,apotem
wetknąłemzbokuśrubokręt,żebytrzymałasię
namiejscuinieodpadła.
Podbiegłemdoogrodzeniaispojrzałemwgórę
nakameręprzemysłową,modlącsięwduchu,żebybyła
wyłączona.Nieporuszałasię,żebyobjąćobiektywem
parking,niemigałaczerwonadioda,więcbyłem
bezpieczny.Uśmiechnąłemsiętriumfalnie.Cośzałatwo
idzie–pomyślałem.Skierowałemsiędobocznychdrzwi
wielkiegogarażu,chwyciłemobcęgamizamek,wyjąłem
goirzuciłemnabetonowepodłoże.Tunietylechodziło
oostrożność,ileoszybkość.Znalazłszysięwśrodku,
oświetliłemlatarkązamontowanąnaścianieskrzynkę
systemualarmowego,apotemprzeciąłemudołu
przewodyipodłączyłemdonichłamaczkodów.
Stukającbutemobeton,odliczałemsekundy,podczas
gdytoniepozorneurządzenieanalizowałotysiące
kombinacji,żebyznaleźćwłaściwysześciocyfrowyszyfr.
Potrzebowałemgodootwarciadrzwiwyjazdowych,
bogdybymjewyłamał,rozpętałobysiępiekło–alarm
obudziłbycałąprzeklętąokolicę.
Wtrakcieczekaniarozejrzałemsiępogarażu,
omiatającjegownętrzelatarką.Wszędziestały
nowiutkiesamochody,alemojąuwagęodrazu
przyciągnęłobugatti.Niemogłemoderwaćodniego
wzroku.Czarno-czerwonylakierodbijałświatło,aszyby
wręczlśniły.Tobyłoprawdziwecacko.Corazbardziej
pociłymisiędłoniewlateksowychrękawiczkach;
pragnąłemdotknąćtejmaszyny,poczućzapach
nowości,usiąśćnaluksusowymskórzanymfotelu.
Wkońcuszyfrzostałznaleziony,więcwklepałem