Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
−Dziękuję–wyszeptałam.
Jegoobecnośćpodziałałanamniekojąco.
Najprawdopodobniejbyłatonajmilszarzecz,jakąLiam
kiedykolwiekdlamniezrobił.
Odwzajemniłuśmiech,ajegobłękitnejakniebooczy
zamigotaływporannymsłońcu.
−Niemazaco,Aniołku.
Zamknąłokno,odwróciłsięirzuciłbiegiemprzed
pokrytyrosątrawnik,anastępniezniknąłwdziurze
wpłocieoddzielającymnaszeogródki.
Kiedypochwilizobaczyłamgoznowu,wdrapywałsię
przezoknodoswojegopokoju.Uśmiechnęłamsię
ipomachałammunapożegnanie,poczymzaciągnęłam
zasłonyiwestchnęłamzulgą,cieszącsię,żeniktnas
nieprzyłapał.Nasamąmyśl,żeojciecmógłby
skrzywdzićLiama,poczułamuciskwżołądku.Mieliśmy
wielkieszczęście.Nawetniechciałammyśleć,cobysię
stało,gdybyrodziceLiamaweszlidojegopokoju
wnocyizastalipustełóżko.Albogdybymnieobudziła
sięwystarczającowcześnie,bymógłsięniepostrzeżenie
wymknąć.