Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jegopełneustarozciągnęłysięwuśmiechu.
Dzieńdobry.Ciebieteżmiłowidzieć.
Jasne.Cześć.Usiadłamizajęłamsięjedzeniem.
WtejsamejchwilidokuchniwszedłJake.
Hej.Jesteściegotowi?zapytał,gryzącjabłko.
Liamkiwnąłgłoiwyszedł,ajapochłonęłam
resztkimleka,odstawiłamtalerzdozlewuiwybiegłam
zanimi.
Kiedyzaparkowaliśmyprzedszkołą,jakzwykle
musiałamwalczyć,wysiadajączsamochodu,bynie
staranowomniestadozdesperowanychdziewczyn.
Kiedywchodziłamjużdobudynkuposchodach,ktoś
niespodziewaniechwyciłmnieiodcgłnabok.Był
tomójprzyjacielSean,którywyglądałnawyjątkowo
poruszonego.Mirozczochranewłosy,jakbyodrana
zanieszarpał,adotegodziwniemrużyłoczy.
Cosięstało?zapytałamzaniepokojona.
Zapomniałem,żejutrosąurodzinyTerri!Niemam
pojęcia,cojejkupić!jęknął,grzebiącsobie
wewłosach,copotwierdziłomojepodejrzenia
codopochodzeniajegofryzury.
Rozluźniłamsiuśmiechnęłamzulgą.
Uspokójsię.Maszjeszczeczas.Powiedzmi,coona
lubi?zapytałam,przywołującwmyślachwszystko,
cowiedziałamoTerri.
Chciałbymjejdaćcośtrwałego,aleniemam
pojęciacoZamknąłoczy,spanikowany.
Położyłammudłońnaramieniu.
Sean,uspokójsię.Amożeładnekolczyki?Terri
lubibłyskotki.Możeszjejteżkupićnowąszkatułkę
nabiżuterię,żebymiałajewczymtrzymać