Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
strumieniowi,zamykającoczyipodstawiającpodniegogłowę.
Agdywspomnienienocyprzyszłoskuszonehałasemkaskady
rozbijającejsięoprysznicowybrodzik,gdyodsunęłoprzeszklone
drzwiistanęłozanią,bywładczopochwycićjązabiodra,
bytwardąmęskościąnaprzećnajejkształtnepośladki…
grzecznie,aczstanowczokazałamusięzbierać.Wakacjesię
skończyłyiwiedziaładobrze,żemaniewieleczasu,
byprzypomniećsobie,jakznowubyćmamą.
Wyglądałojednaknato,żeśniada,kruczowłosapokusanie
zamierzałatakłatwoodpuścić.
–Niebądźtaka–mruknąłprzystojniakpohiszpańsku,łapiąc
zakrawędźprzeszklonychdrzwi.–Przecieżniepowiesz,żebyło
ciźle.
Nie,zdecydowanieniemogłategopowiedzieć,dlatego
westchnęłaipowtórzyłaswewcześniejszesłowa:
–Powinieneśjużiść,Miguel.
–Nienazywamsię…–zaczął,aleniedałamudokończyć.
Zmniejszyłastrumieńwody,bymógłusłyszećjąwyraźniej:
–Jeszczerazdziękuję,alenaprawdęchciałabymteraz
zostaćsama.
Zawahałsię,cofnąłrękęiprzezmomentwydawałosię,
żeodpuści.Zarazjednakzłapałzadrzwiiodsunąłjegwałtownie.
Uśmiechnąłsięprzytymrozbrajającochłopięcymuśmiechem
ilewąrękąwskazałsterczącypenis.
–Niezostawiszmniechybawtakimstanie?–zapytał.
–Naprawdęniemożesz.
Pokręciłagłowąlekkorozbawiona.
–Wzasadziejużtuskończyłam,więcmyślę,żeznajdziemy
sposób,jaknatozaradzić–stwierdziła,uśmiechającsię
półgębkiem.
Złapałagozarękę,wciągnęładokabinyioparłaościankę
naprzeciwdrzwi.Następniewspięłasięnapalce,pocałowała
gowkącikusti…położyłajegodłońnanabrzmiałymczłonku.
–Góra,dół–powiedziała,cofającwłasnąrękę.–Pomyśl
owczoraj,topójdzieszybciej.
Odwróciłasię,bywyjść,aletymrazemtoonzłapał
jązaprzedramię.Mocno,stanowczozamocnoizdecydowanie
nieprzyjemnie.
–Ej–warknął–toniejestzabawne.
Dzwoneczekwywinęłasięgwałtownieiuderzyłagowsplot,