Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jęknął.
Byłoodparła,patrząc,jakpowoliosuwasiępościanie,
bywreszcieklapnąćtyłkiemwbrodzik.Aleniestetywszystko
zepsułeś.
Wyszłazkabinynachłodną,mokrąposadzkęiudałasię
dopokoju.Niekłopoczącsięszukaniembielizny,szybkowłożyła
krótkieszortyiluźnąkoszulkę,apotemzeszłanaśniadanie.
Takjaksięspodziewała,gdywróciła,nocnejprzygodyjużnie
było.Przebrałasięwięcspokojniewmotocyklowykombinezon
idopakowałamaleńkiplecaczek.Wsunęłastopywmotocyklowe
butyisięgnęłapokaskleżącynafikuśnej,ozdobnejkomodzie
iwyglądającytamjaknietypowawspółczesnarzeźba.Raz
jeszczeomiotławzrokiempomieszczenie,jakbyupewniałasię,
czyniezapomniałaoniczym,aletaknaprawdęwyłącznie,
byzachowaćtomiejscejaknajdokładniejwgłowie.Wszakpoza
tymcałkowiciedrobnymporannymepizodemświetniesiębawiła
przezostatniedni.
Wreszciewyszłanakorytarz,windązjechaładopodziemnego
garażuipewnymkrokiemudałasiędomiejsca,gdzie
zaparkowałamotocykl.Zeschowkapodsiedzeniemwyjęła
telefon,aleponamyśleniezdecydowałasięgojeszczewłączać.
IdączanamowąiprośbąStalówki,trzymałasięzdala
oddomowychspraw,ograniczającswójkontakt
dopoinformowaniachłopców,gdziesięzatrzymała.Gdywróci,
czekaćbędąprzeprawyzLubym,mniejszeiwiększespory
zinnymiklubami,zwłaszczazBattleSnake’ami,którymmimo
zawartegopokojuanimyślałaufać.Wreszciesamodwyk
odmagii,którywcalejeszczesięnieskończył,boprzecież
uzależnienieodpodróżySkrótemczyułatwianiasobieżycia
zapomocąsyrenichłezmogłojeszczewrócić,wystarczyłby
jedenwiększykryzys.Jaktomawiają?Razwnałogu,nazawsze
wnałogu…
Tak,dziewczynomruknęłapodnosem.Czaswrócić
dowłasnejbajki.
Alejeszczeniewtymmomencie,uznaławmyślach.Teraz,
choćwakacjemiałysiękukońcowi,zamierzałacieszyćsię
powrotem,drogąiwszystkim,cosięztymwiązało.Niebyłajej
potrzebnaścieżkanaskróty.Wżadnymznaczeniu.
Wrzuciłaaparatzpowrotemdoschowka,wsiadła
namaszynę,odpaliłaigwałtownie,zrykiemiwizgiem,