Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Zostałjeszczeschabowy–zaczęławyliczać–filetzkurczaka,
golonka,alenaniątrzebaczekać…
–Niechcemyczekać–stwierdziłMonterioblizałsiępowoli,
przymykającprzytymoczy.–Chcemymięso.Teraz.
Tinkamarzyłajedynieotym,byodwrócićsięnapięcieipognać
zablat.Nieważne,czywcześniejtylkojejsięzdawało,czynie,wtych
typachbyłocośprzerażającego.Takróżni,wcalezesobąnie
rozmawiali,tylkopatrzyli,przyglądalisięjejuważnie,aichźrenice
zkażdąchwiląwyglądałynawiększeiwiększe.Miaławrażenie,
żejeszczechwilaizmieniąsięwszklanepaciorkijakuprzerażających
porcelanowychlalekciociNatalii,tych,któreprzyglądałycisięnawet
wtedy,gdyspałeś,iwciążmyślały,jak…
Potrząsnęłagłową.Skupsię!Przyjmijzamówienie,apotembędziesz
mogłapójśćdodomu.NiedoVulcano,jużodechciałosięjejtańców,
Markaizalotów.Dodomu,prostodoswojegopokoju,podwłasną
kołdrę.Zdalaodtychdziwnychludzi.
–Dobrze.–Zapisałacośwnotesie,bezznaczenia,szlaczek.
–Zobaczę,cosiędaprzygotowaćnajszybciej.
–Nieprzygotować–powiedziałszpakowaty.–Poprostuprzynieść.
Mięso.Dlawszystkichtosamo.Nicdopicia.Zapłacimygotówką.
Dziękuję.
Jakrobot,pomyślałaTinka.Alboktoś,ktozawszelkącenęchce
udawać,żejestnormalnym,zwyczajnymczłowiekiem.
Wrzeczywistościtouciekinierzyzwariatkowa,którzyzatrzymali
przypadkowesamochody,pozabijalikierowców,apotemprzebrali
się…Dość!Jeszczejedengłębokioddech,uśmiechiwtyłzwrot.
Awdomukonieczchorymifilmamiopsycholach,botosiada
nawyobraźnię!