Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
krawat,chybaniejestwoptymalnejformie.Niemogępowiedzieć,
żetotypowyczterdziestopięcioletnipolicyjnyświr.Toojciecchrzestny
wszystkichświrów.Gdybyjutronapisaliw„GazecieWyborczej”,
żejakotajnyagentwsypkichpiaskachpustynisamwykopałtunel
zKuwejtudoBagdaduitodziękijegoinformacjomschwytano
SaddamaHusajna,touwierzyłbym.NaBoga,naprawdębymuwierzył.
Tenczłowieknieje,niepije,nieśpi.Wprzeciwnymrazie,
corobiłbyopółnocywmoimdomu?Niemarodziny,ba,
podejrzewam,żenigdynieuprawiałseksuzprawdziwąkobietą.
Robiliśmykiedyśnawetzchłopakamitakiezakłady,aleniebyło
chętnejstudentki,którazechciałabyprzeprowadzićeksperyment,choć
przeznaczyliśmynatencelcałenaszekieszonkowe.Dlamnie
koronnymargumentemnaabstynencjęseksualnąStefanajestfakt,
żegdybychciałzaliczyćjakąślaskę,musiałbynajpierwzdjąćmundur
–absurd!
Zaplecamiczujęoddechojca,odwracamsię.Wpatrujesię
wemnietak,jakgdybychciałprzewiercićmniewzrokiem.
–Moisynowienocnytrybżyciamająpomnie.Alejakżeróżnie
zniegokorzystają.Sprawdź–mówiącto,nawetniemrugapowiekami.
–Stefan,sprawdź,czyjestczysty.
Czyjestemczysty?Aktobybył,majączaojcatakiegotyrana?
Mógłbymciopowiadaćozwykłychrzeczach,onowymsamochodzie
Roberta,owyścigu,oimprezienadrzeką,ościeżce,którązlizałem
znagiejpiersiWeroniki.Jeszczemamprzedoczamitenobraz,jak
rozpinakoronkowąbiałąbluzkę,jakwpełzanamaskęśnieżnobiałego
mercedesaRoberta,atenusypujenajejpachnącej,lekkosłonejskórze
dwieczterocentymetroweścieżki.Najpierwpochylasięsam,potem
chwytamniezakark,mówiąc:„Oddajpokłonkrólowej”.Zawszetak
robi,gdysięwaham.Lubięto.Używkidająmichwilęwytchnienia,
sątaksamodobrejakseks,tylkonieniosązasobąsmutnych
konsekwencji.