Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niema.Iznówtoznaczącespojrzenie.Razudałomusię
zdążyćprzedemnąijużjestchampionem.
Dziwne,onsięnigdyniespóźnia.Rozsiadamsięzabiurkiem
znieukrywanąulgą.
Krzysiektonaszdobrykumpel.Trzymamysięnasząpiątkąodlat.
Aletoniejakiśpierwszylepszykoleś.Takjakjamaduszęartysty
kochakino.Nietamjakieśzwykłefilmy.Kinonanajwyższym
poziomie.Takie,żegdywidzisznapis„koniec”,niemożeszzrobić
ruchu,poprostuwbijacięwfotel.KiedyjeszczenieznałemKrzyśka,
poskończonymseansiestartowałemzfotelajakkońwyścigowy,
gorzej,jakpierdolonawychudzonawiejskaszkapanawidoksnopka,
kciukalubinnejnieznanejmiformypospolitegokońskiegożarcia.
Terazpodobrymfilmiepoprostusiedzę.Niezastanawiamsięnawet,
jakwjakiśnadprzyrodzonysposóbludziewciąguniespełnasekundy
teleportująsięzfoteliwewszystkiemożliwekolejki.Kiedymuzyka
cichnie,wstaję,zakładamkurtkęiwychodzę,mijajączpogardą
tłoczącysięplebs.
WczorajzRobertemzrobiliśmyKrzyśkowikawał.Zadzwoniliśmy
dojegomatkibiednakobiecinazawszebyładlamnietakamiła
iudawaliśmypracownikówbiblioteki,którzydopóźnychgodzin
nocnychpróbująwyłonićzwycięzcękonkursuscenariuszowego.
Nieszczęśnikniespałpewniecałąnoczemocji.Oczywiście
początkowozamierzaliśmypowiedzieć,żetożart,alejegomatka
zpodnietydostałaczegośwrodzajupalpitacjiserca.Słuchaliśmyjej
sapaniaijękówprzezdobrepięćminut.DopieroKrzysiekrozłączył
rozmowę,najprawdopodobniejwybierającnumerratunkowy.Szczerze
mówiąc,trochęsiętymmartwiliśmy,alepotempojawiłasięWeronika
i…
Gdziemójtelefon?rozglądamsięnerwowo,intuicyjnie
zerkającnaRoberta.Docholery,znowusięnimbawisz.
Szukamgołychcycków.