Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Podwudziestulatachdoświadczeniazchorobą
iszpitalamiporazpierwszyspotkałnaoddziale
terapeutkę.Porozmawialikilkarazyinabrałprzekonania,
żepotrzebujewięcejtakichspotkań.Mówi,żeterazjest
znimlepiej.Jużniewalczyinietęsknizapsychozą.
Uwodziłagozbytdługoizawielemuzabrała.Zrozumiał
todziękite​ra​pii.
Rafałopowiada,żewpasachjestgorzejniżwkaftanie.
Ciałojestwtedyodsłonięteibezbronne,boręce
człowiekaprzywiązanegodołóżkarozrzuconenaboki,
wpozycjiukrzyżowania.Wkaftaniejestinaczej,boręce
zwróconedośrodkawtakisposób,żeczłowieksamsię
jakbyobejmuje,atoakuratRafałowiprzynosiłoulgę.
Dotegokaftangwarantujezainteresowaniepersonelu
sanitariuszzaglądałdoniegocopiętnaścieminut
ispraw​dzał,czyrę​kawynieza​ci​śniętezbytmocno.
Ra​fałmówi,żewka​fta​nieni​gdynieczułsięsa​motny.
Pewnegodniazapytałlekarki:„Czemuakuratkaftany,
panidoktor?”.Tobyłastarsza,doświadczona
psychiatrka.Opowiedziałamuwtedyoswoichwizytach
wefrancuskichszpitalach,naktórejeździłarazem
zinnymilekarzamizPolskikilkadziesiątlattemu.Dla
personeluzzażelaznejkurtynytobyłinnyświat:oddziały
szpitalnebyłyczyste,zadbane,błyszczące.Nieużywano
tampasówanikaftanówtamtejsilekarzeuważali
teśrodkizaopresyjnyprzeżytek.Zamiastnichbyłyobite
gąbkąizolatki.„Iztychnowoczesnych,jasnychizolatek,
doktórychzaglądaliśmyprzezotwórwdrzwiach,dniami
ino​camisły​chaćbyłotylkowy​cie”od​po​wie​działa.
Ra​fałod​palako​lej​negopa​pie​rosa.
Możeijabymdostałszałuzamkniętywobitym
gąbkąpo​koju?za​sta​na​wiasię.