Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Toakuratniejestistotne.Mnieinteresujecoinnego.
Przedtem,nakomisariacie,niezwróciłemuwagi
nasprzecznośćwkwestiiustaleńcodopowrotucórki.
ZaskoczonejRadeckiejdrgnęłarękaipełnałyżeczka
kawywylądowałanastole,zamiasttrafićdokubka.
Kobietazastygłanamomentzdłoniąnadkupką
brązowegoproszku,poczymskierowałająwstronę
puszkiznapisem„Coffee”.Wyglądałanacałkiem
ogłupiałą.Wolnonabrałakolejnąłyżeczkę,tymrazem
jednakprzysunęłabliżejkubek,jakbywprzewidywaniu
następnejkatastrofy.Działaniaprewencyjnenienawiele
sięzdały.
–Jużwiem,ocopanuchodzi!–wykrzyknęłanagle.
Bezwiedniezamachałarękami,obsypująckawąpołowę
stołu.–Zgodziłamsięnanocowanieześrody
naczwartek.PotemcórkawysłałakolejnegoSMS-a
ipoprosiłaoprzedłużeniedopiątku,ajaodpisałam,żesię
zastanowię.Dlategosięnieprzejęłam,kiedyniewróciła.
Pomyślałam,żepewnieuznałamojesłowa
zaprzyzwolenie…Jawjejwiekutakrobiłam–dodała
cicho,jakbydosiebie.
Znówsięgnęładopuszki,lecznadkomisarzjąuprzedził.
Zabrałjejspodrękipojemnikzkawą,wyjąłzdłoni
łyżeczkęinasypałtrzymiarkidokubka.
–Przepraszamzasamowolę,alebałemsię,żewkońcu
jejzabraknie,anarobiłamipanismakatymzapachem.
Radeckaspojrzałanastółztakimzdumieniem,jakby
tonieonabyłatwórcąbałaganu.Niespodziewaniesię
uśmiechnęła,przezcojejściągniętarozpaczątwarz
nachwilęsięrozpogodziłainabrałaniepokojącegouroku.
Supersonpomyślał,żeJadwigajestbardzoładnąkobietą,
wyglądaprzytymzaskakującomłodojaknamatkę