Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oddamwciągudziesięciudni,szybciejmożenawet,góradwa
tygodnie.Respojrzałanamnie,rozłożyłemręce,coodbiedyuznać
możnabyłozazrezygnowaneprzyzwolenie.Itaknieodczepiłbysię
odnas,dalejbeznadziejniemiętoszącpozostałąresztkęwieczoru.
Wporządku,skinęłagłowąRe.Grzegorzodetchnął.Krasomówczy
popis,podczastrwaniaktóregosamozwańczyartystacyrkowywykonał
kilkalipnychewolucjinatematkontrruchówświataiwielezręcznych
saltwokółmoichdoszłychiniedoszłychkompleksówdobiegłkońca.
Zapomniałam,byłeśuEwalda?Wpierwszejchwiliniepojąłem
pytaniaRe.OżywiłsięGrzegorz,pochylonynaduzupełnianym
kieliszkiem:pierwszesłyszę,szwabskieimięuniegoskąd?Edward
zawszemówiłaś.Tak,potocznie,alezmetrykiEwald;niesądzisz,
wyjaśniła,żebrzmitociekawiej?Jestwtymposmakpewnej
nobliwości,pasującydoniegojakulał.Byćmoże,byćmoże,odparł
doinformowanyGrzegorz.Jazaśdoinformowanysięnieczułem.
I,prawdęmówiąc,zaczynałamnienużyćtawymianazdańnadmoją
głową.MożewreszciedowiemsiękimjesttenEdwardczyEwald,czy
jakmutam?,niewytrzymałem.Jakto,zdumiałasięRe,miałeś
przecieżbyćuOgińskiegotydzieńtemu.Dopierozaskoczyłem:aaa,
tenkonował.Reżachnęłasię:specjalistawysokiejklasy!Ludzie
zabijająsięzanim,kolejkimakilkumiesięczne!Tywiesz,ile
onbierze?JakżywastanęłamiprzedoczymapostaćOgińskiego,
awłaściwienietylecałapostać,colatającanagrdycemuchawbiałe
grochyijegowiotkie,kalmarowatełapy.O,tak,potwierdziłem.
Patrzącpogotówce,jakązemniezdarł,bezwątpieniaspecjalista
wybitny.Mimopółmrokudostrzegłemnagłezaczerwienienietwarzy
Re.Niemalkrzyknęła:chceszpowiedzieć,żewziąłodciebie
pieniądze?Zdziwiłemsięjejzdziwieniem.Wyglądałanazaskoczoną
całkowicie.Równetrzysetki,uzupełniłem.Grzegorzgwizdnął
przeciągle,dodając:ico,pewniekazałcilepiejoddychać?Mafioła
napunkcieoddychania.Twierdzizuporemmaniaka,żepołowachorób
ludzkościbierzesięzezłejgospodarkioddechem.Cieplejspojrzałem
naGrzegorza.Jegoopiniaowłaścicielukarykaturalniedużejmuchy
wbiałegrochymusiałabyćzbliżonadomojej.Niedokońca
zrozumiałedlamniezdenerwowanieRe(apalsześćtetrzystówy)
przybrałoinnąpostać.Grzebałaterazwbiblioteczce,wyrównując