Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bądźtaki,pokaż!Żadnaztobądzisiajzabawadodał
płaczliwymtonem.
Ajaconiby?Przychodzętu,żebycięzabawiać?
gderałHejzler.WkońcuspełniłjednakprośbęRumuna.
Któratojużłyżeczka?!Ciekawe,ktozatozapłaci!
ofuknęłaichwłaścicielkagospody,niska,korpulentna
kobieta,którawłaśniedotoczyłasiędoichstolika,
wkażdejzespracowanychdłonitrzymającpokuflu
hanušovic.AleionachętniepatrzyłanapopisyHejzlera,
akażdąwygiętąłyżeczkęchowaładosekretarzyka,żeby
niktniemógłzarzucićRudemuoszustwa.
BoRudynieoszukiwał.Pocomiałbytorobić?
Poprostuczerpałfrajdęzpełnychpodziwuwestchnień
iuniesionychzniedowierzaniembrwibywalcówknajpy.
Wypiłjeszczedwapiwaiwróciłdodomunapiechotę.
RanomusiałwstaćnaautobusdoŠumperku.Chociażbył
jużnaemeryturze,wciążregularniepojawiałsięwswojej
dawnejpracy,przyzakładowymlaboratorium.Doradzał
nowemudyrektorowi,aprzyokazjistołowałsiętanim
kosztem.Właściwierobiłtamtrochęzamaskotkę
naszczęście.Takiemiałprzynajmniejwrażenie:
żekoledzytolerująjegoobecnośćgłówniezobawyprzed
pechem.No,czasempomagałimjeszczeprzy
problemachzkręgosłupem.Przykładałdopleców
delikwentaciepłedłonieibólustępował.Tejsamejsztuki
dokonywałwmiejscowymszpitalu,przy
akompaniamenciezachwyconychokrzykówpielęgniarek.
Codzienniewstawałrównoopiątej.
Wprzyzwyczajeniachwidziałpancerzzdolnyochronić
goprzedcałymzłemświata.Chociażmiałumysłiduszę