Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
siępierwsząfigurątużpozarządzie,wskładktórego
wchodziliczterejwłaścicielefirmy.Jużniebawem,jako
przyszłyzięćprezesa,onrównieżmiałstaćsię
wspólnikiem.
Przerwałrozmyślania,bootworzyłysiędrzwikabiny
iwyszedłznichAdrianJanicki,wiceprezesMedKraka,
azarazemmłodszybratjegoprzyszłegoteścia,Henryka
Janickiego.
PanieDanielu,czyprzetłumaczyłpanjużtenlistzTel
Awiwu,którypanudałem?zapytałJanicki,zanurzając
ręcewstrumieniuwodytryskającymzkranu.
Tak,zarazprześlęprzezsekretarkę.
Dziękuję.Możeudanamsięzdobyćdobrego
kontrahenta.Wysuszyłręceręcznikiempapierowym,
aniesuszarką.
DanielzzazdrościąpatrzyłnawłosyJanickiego.Czarne,
bezśladusiwiznyiłysiny.Chociażmężczyznaskończył
jużczterdzieścitrzylata,wciążwyglądałjakamant
zlatynoskichtasiemców.Kochałysięwnimplatonicznie
wszystkiesingielkiwfirmie,dopókiniezjawiłsięDaniel.
WtedyprzerzuciłysięnaRudnickiego,
bowprzeciwieństwiedopięknegoszefaniemiałobrączki
napalcu.OdkądjednakDanielzwiązałsięzSarą,znowu
śniłyoAdrianie.AleJanicki,takjakiDaniel,niebyłgłupi,
niemiałzamiaruniepotrzebniepakowaćsięwkłopoty
przecieżtyleładnychkobietjestnaświecie,pocoszukać
ichwMedKraku.DanieloSarzerównieżniemyślał
wkategoriidziewczynydowzięcia,toonagopoderwała.
Alenieodrazuzwróciłananiegouwagę.Chociażczęsto
przychodziładosiedzibyfirmy,niezainteresowałasię
młodymprawnikiem.ZauważyłaDanieladopiero,gdy
zerwałazGrześkiemKowalikiem.Teraz,poroku
znajomości,Saratemuzaprzeczała.Podobnozawszejej
siępodobał,alemiałamocnowpojonązasadęwierności.