Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Śmiałasięrazemznimi,jednakwtymczasieniewieledba-
łaomuzypoetówczyopoezjęwogóle.Bardziejinteresowało
jązdobyciejakiejśmiedniczki,garnka,pościeli…Imydła,ale
onimmogłatylkopomarzyć.Listaniezbędnychrzeczybyła
długa,aśrodkówbrakowało,jednorazowyzasiłekniewystar-
czył.Maryladesperackopotrzebowałapracy.Nietakiejspo-
łecznej,leczprawdziwegozatrudnienia,zapewniającegokarty
aprowizacyjneibonyodzieżowe.Nimjednakzdołałarozpocząć
poszukiwanianadobre,pojechaładoPrzylaszekpoubraniaiin-
nenajpotrzebniejszerzeczy.Alicjazałamałaręcenawidokcórki.
Natychmiastnagotowaławodyizapędziłajądobalii.Potem
spaliłarzeczy,któreMarylamiałanasobie,ajejwłosyprzecze-
sałagęstymgrzebieniem,sarkająciodgrażającsię,żeniepuści
jejzpowrotemdoWarszawy.NawetJaskółkawyrażałanagłos
swojeobawy.
–Ajaktamcośsięzawali?Albominawybuchnie?Albo,nie
dajBoże,przyczepisięjakaśzaraza,bożyjeciejakszczurywtych
ruinach.
Marylaniemogłajużznieśćtychzłowieszczychproroctw.Tak,
mieszkaniewstolicynarażałojąnawieleniebezpieczeństw.Ale
równiedobrzemogłazginąćjużwsierpniu,wrześniulubpaź-
dzierniku.Ajednakprzetrwała.
–Wszystkobędziedobrze–stwierdziłauspokajająco.
–Najłatwiejtakpowiedzieć!–zirytowałasięAlicja.–Czyty
wogólemyśliszodzieciach?Niewidzisz,jakKonradciężkoznosi
kolejnąrozłąkę?
Marylamyślałaiwidziała.Napoczątkusynekbyłzachwy-
conyjejprzyjazdem,alegdydowiedziałsię,żematkawracado
Warszawy,obraziłsięnacałyświat.Niechciałjeśćanibawić
sięzTadziem.Wynajdywałróżnekryjówkiispędzałwnich
42