Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Trochęgotyk.Trochępunk.Przedewszystkimpunk.
–Wtakimrazierozumiem.Pewnieswędzijakcholera.Kiedy
gracie?
–Dzisiaj.Gramysupportdlajednychberlińczyków.Wybralinas
przezMySpace.
–Acojakkapelasięrozpadnie?
–Czemunibymielibyśmysięrozpaść?
–Ottak.Czasamisięzdarza…
–Tosięniezdarzy.
Dałjejswojąkawę.Napiłasię.Patrzyłnabrązowąkroplę
ściekającąpobrodzie.Najchętniejbyjązlizał.Wytarłasię.
–Straszniegorzka.
–Aleprawdziwa.
Wylałresztkękawydodoniczki.Wziąłzkrzesłakurtkę,paczkę
papierosówidiscmana.
–Malmö,chodź!
–Cześćpiesku–pomachałaVanda.Malmöcichozakwiliła.
Leniwiesiępodniosła,przeciągnęłairuszyławkierunkudrzwi.
–Zatrzaśnijdrzwizasobą.Iuważajpodprysznicemnagorącą
wodę.Czasamileciwrzątek.Wlodówcesąjogurty.
–Nigdyniejemrano.
–Możesięjeszczezobaczymy.Kiedyś.
–Może.Ktowie.
Wrócił.Pocałowałjąwpoliczekipogłaskał.Odwzajemniła
pocałunek.
–A…daszmiswójnumer?
–Aty?
Podałjej.
–Napiszęciswój…Amożeszmizostawićjednąfajkę?
–Nawetdwie.
–Atrzy?
Petrwyjąłzpaczkiczterypapierosy.Uśmiechnąłsiędoniej.
Wydawałomusię,żeuśmiechnęłasiędoniego.
–Dzięki.
–Jateżdziękuję.
–Zaco?
–Żewypalędzisiajczterymniej…Słuchaj,iletywłaściwiemasz
lat?
–Czemupytasz?
–Taktylko.