Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Trochęgotyk.Trochępunk.Przedewszystkimpunk.
Wtakimrazierozumiem.Pewnieswędzijakcholera.Kiedy
gracie?
Dzisiaj.Gramysupportdlajednychberlińczyków.Wybralinas
przezMySpace.
Acojakkapelasięrozpadnie?
Czemunibymielibyśmysięrozpaść?
Ottak.Czasamisięzdarza…
Tosięniezdarzy.
Dałjejswojąkawę.Napiłasię.Patrzyłnabrązowąkroplę
ściekapobrodzie.Najchętniejbyzlizał.Wytarłasię.
Straszniegorzka.
Aleprawdziwa.
Wylałresztkękawydodoniczki.Wziąłzkrzesłakurtkę,paczkę
papierosówidiscmana.
Malmö,chodź!
CześćpieskupomachałaVanda.Malmöcichozakwiliła.
Leniwiesiępodniosła,przeciągnęłairuszyławkierunkudrzwi.
Zatrzaśnijdrzwizasobą.Iuważajpodprysznicemnagorącą
wodę.Czasamileciwrzątek.Wlodówcejogurty.
Nigdyniejemrano.
Możesięjeszczezobaczymy.Kiedyś.
Może.Ktowie.
Wrócił.Pocałowałwpoliczekipogłaskał.Odwzajemniła
pocałunek.
A…daszmiswójnumer?
Aty?
Podałjej.
Napiszęciswój…Amożeszmizostawićjedfajkę?
Nawetdwie.
Atrzy?
Petrwyjąłzpaczkiczterypapierosy.Uśmiechnąłsiędoniej.
Wydawałomusię,żeuśmiechłasiędoniego.
Dzięki.
Jateżdziękuję.
Zaco?
Żewypalędzisiajczterymniej…Słuchaj,iletywłaściwiemasz
lat?
Czemupytasz?
Taktylko.