Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jeślitocięzadowoli,signoreMarchese–powiedziałksi-
ądz–obecnitu,moiparafianie,pragnąciałaDonaFerdinanda
Corleone,bypochowaćjewświętejziemi,gdyżbyłonkochany
przezwielu.ModląsięoTwądobrąreakcję,Ekscelencjo,gdyż
przychodząwpokoju,dowiedziawszysię,żeDonFerdinando
zginąłwwypadku.Spełnijichprośbę,którajestsłuszna,aszyb-
koodejdą.Odpowiadamzanich.
Ostatniesłowawypowiadałtonem,którywszyscymogli
usłyszeć,zwracającsięprzytymdotłumu,jakbyoczekującjego
zgody.
–Ksiądzmówiwnaszymimieniu–powiedziałowielu
znichjednymtchem.–Tak,donieNiccola!Powiedziałeśczego
chcemy.Jesteśmychrześcijanami.Chcemygodniepochować
donaFerdinanda.
–Niemamnajmniejszychzastrzeżeń–rzekłSanGiacinto.–
Wręczprzeciwnie,szanujępańskieżyczenieiżałujętylko,że
niemamśrodków,abyuczynićwięcejhonorupańskiemuprzy-
jacielowi.Musisiępantymzająć.Bądźciełaskawizaczekaćtu-
taj,ażksiądzpobłogosławiciało.
Ksiądzichłopieczwodąświęconąweszlidośrodka,abra-
mazamknęłasięprzedtłumem.Wtrakcierozmowy,stolarz
ijegożonawyszlinadwór.CzłowiekBasiliegozaprowadziłich
dodrzwikościołaiotworzyłje.Kobietawmaszerowaładośrod-
kachybotliwymkrokiem,jednąrękętrzymającnabiodrze,
adrugąpodtrzymująctrumnę.
–Gdzieonjest?–zapytaładonośnym,dobrodusznymgło-
sem,bokościółwydawałsięwyjątkowozaciemnionypoporan-
nymświetlenazewnątrz.
Odpowiedziałjejcichypłaczzestopnibocznegoołtarza,
gdzienieszczęśliwadziewczynależałanawpółopartaociało
swegokochanka,patrzącwstronędrzwi,zrosnącymprzeraże-
niem.