Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ztysiącaijednejchoroby
–Kiedyfolgujemyzbytniorozkoszompodniebienia,
wątrobamapełneręceroboty,zadaniemtegonarządu
jestbowiemtrawienietłuszczówiodtruwanie
organizmu.Wartozatempospieszyćmuzpomocą.Gdy
wątrobaintensywniepracuje,przepływaprzezniąduża
ilośćkrwi...–Jacekzamyśliłsię.
–Icosięwtedydzieje,tatusiu?–Justynka,patrząc
naniegoztakimoddaniemiufnością,wyglądałajak
aniołek.
Jacekpocałowałjąwczołoizacząłopowiadaćdalej:
–Przekrwionawątrobapowiększasię,coobjawiasię
uczuciemuciskuzprawejstronypodżebrami,któremu
towarzyszytępyból.Nasilasięzwyklepojedzeniu,
szczególniegdyjestonoobfite,tłuste,mocno
przyprawione,adaniapopijaliśmyalkoholem.Dzieje
siętakprzeważniewokresieświąt.
–Aunasnaświętateżtakbędzie?–spytała
dziewczynka.
–Oczywiście,kochanie,oczywiście,podobacisię?
–Bardzo,acobyłodalej?
–Bólwzmagasięprzyucisku,toteżwątrobowcy
częstorozluźniająwpasiespódnicęczyspodnie,aleito
niepomaga.
–TotakjakwujekŁukasz,prawda,tatusiu?
–Prawda,tymojakrólewno,jesteśtakasłodziutka,
żetatuśzchęciąbycięzjadł.–Przezmomentzobaczył
wmyślachwspaniałepieczysteidotegokilka
pikantnychsosów,mniam,mniam...–Możechceszjuż
spać?
–Nie,nie,opowiadajdalej,tatusiu...
–Naczymstanęliśmy?Wujekrozpinaspodnie,ale