Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
polskiego,alezarazodetchnęłazulgą,dostrzegając
czarnewłosyibłyszczącekolczyki.
Czego?burknęłarozwścieczona,szczególnie
przezwiskiem.Niestety,kiedywujostwopomagalijej
instalowaćsięwinternacie,ciociaogarniętawyrzutami
sumienia„cukiereczkowała”jejnakażdymkroku,nic
dziwnegowięc,żepodziesięciuminutachprzezwisko
znałacałaszkoła.
NiezłośćsiępowiedziałacałkiemugodowoMagda.
Chceszsięwymiksowaćodwyjazdudodomu?
No,przecieżsłyszałaś.
Akoleżankę,doktórejnibypojedziesz,wymyśliłaś?
Jasne.
Dlaczego?
Codlaczego?
Dlaczegoniechceszjechaćdorodziny?spytała
Magdalena,ajejspojrzenieuważniebadałotwarz
towarzyszki.Tylkonieściemniaj.Jakmaszkręcić,
tolepiejnicniemów…
IWiktoriaopowiedziałaledwiepoznanejdziewczynie
ośmiercirodziców,onowymdomuinatrętnychrękach
wujka.
Niemasprawy,jakchcesz,możemypojechać
domniepowiedziałapokrótkiejchwiliwahaniaMagda.
Niecierpięstarychiichdomu,alerazemmożedamy
radę.
NapytaniaWiktorii,dlaczegonielubirodziny,
otrzymaładośćenigmatycznąodpowiedź:
Zobaczyszisamazrozumiesz.
***
RodzinnydomMagdalenybyłwłaściwieogromną,
przeładowanąozdobamiwillą.Zarównonazewnątrz,jak
iwewnątrznadmiarzdobień,balustrad,witraży
przytłaczałostentacyjnymbogactwemnuworyszy.
Dodająsobiepunktówwysyczałaznienawiścią
dziewczyna.
Przestań,totwoirodzice.
Magdawzruszyłaramionami,jakbychciałapowiedzieć,
samasięprzekonasz.Jaknazawołanienaszczycie