Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
toonsięchcewyspać,anieserenadypodoknemwyć.
Boże,jesteśokropna!oburzyłasięMaria.
Cukiereczku,idźsiępobawićalbopoczytać,bociocia
madziśchybazłyhumor.
ApewniepoparłasiostręJadwiga.Idź,poczytaj,
bożycietoniebajkaipotrafidokopać.
KiedyWiktoriaopuściłapanie,starszasiostrawystawiła
nastółkieliszkiikarafkędomowejnaleweczkinadereniu.
Zaoknemwiatrurządzałzawody,któredrzewoszybciej
ogołocizliści.Szarpałgałęzie,przyginałjedoziemi
iukładałzłocisto-czerwonepatchworkinabrudnych
ulicach,bypotemjednympodmuchempoderwać
jedotańcaizmienićnachwilęwwirującebaletnice.
Kręciływięcpiruety,składałyukłony,wreszciepadały
zmęczone,zszargane,tonącwkałużachibłocie.Nieliczni
przechodniepróbowalichronićsięprzeddeszczem,ale
wtedyzłośliwewietrzyskopokazywało,ktoturządzi,
wyrywającimzdłoniparasole.Ludziestawialikołnierze,
wciskaligłowęwramionaitruchcikiemuciekali
dodomów,byrozgrzaćciałoiduszęciepłąobecnością
kogośbliskiegoiherbatązsokiemmalinowymicytryną.
Nototerazmów,cocięgnębizarządziłaMaria.
Tenskurwysyn,Jerzy,znowusobieznalazłjakąśzdzirę
wypaliłacałkiemgłośnoJadzia.
Cii!Mariazerknęłaniespokojnienadrzwi,zaktórymi
zniknęłaprzedchwilącórka.Skądwiesz?
Jazawszewiem.
Tak?Tooświećmnie,bomożeimniesiękiedyśtaka
wiedzaprzyda.
Kpijsobie,kpij,możesz,botentwójpantoflarz
przypisanydociebiejakpiesdołańcucha.
NowieszoburzyłasięMariatylesięterazmówi
otym,żebynietrzymaćpsównauwięzi,atymojego
Jankachceszjeszcze…
Weźprzestań,przecieżwiesz,ocomichodzi.
Wiem,wiem,niezłośćsię.Nodobra,mówdalej.
Jeślifacetcodrugąnocdomagasięodciebie
spełnianiaobowiązkówmałżeńskich,tomaszpewność,
noprawiepewnośćpoprawiłasięzarazżenieistnieje