Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jaknaprzykładto,żepaniStarskiejrozpiąłsięguzik
wbluzceiprzeztenpowiększonydekoltwidaćbyło
jasnoróżowybiustonosz.Alboto,żeKaśkazamiast
kończyćzadanie,pisałajakąśsprośnąkarteczkę
doMateusza,robiącprzytymśmiesznegrymasy.
Kiedyotworzyłysiędrzwi,nauczycielkauniosłagłowę
znaddziennika.
Przepraszam,żeprzeszkadzamwlekcjipowiedziała
dyrektorkaiodwróciłasięwstronęklasy.Najejzwykle
uśmiechniętejtwarzymalowałsięsmutek.Wiktorio,
chodź,proszę,domojegogabinetu.
Dziewczynkaopuściłaposłusznieławkęilekko
zaskoczonapodążyłazakobietą.Napytającespojrzenia
koleżanekodpowiedziaławzruszeniemramion.Niemiała
pojęcia,dlaczegozostaławezwananadywanik.Może
ktośzobaczył,jakzHankąiMirkąpróbowałypapierosów
wparkuzaszkołą?
WgabineciedyrektorkiczekałananiąciociaJadzia.
Najejtwarzypozwyklenienagannymmakijażuniezostał
nawetśladidlategoWikaodrazuwiedziała,żestałosię
cośbardzo,bardzozłego.
Cukiereczku!CiociaprzyciągnęłaWiktorięiotuliła
ramionami,jakbychciałaodgrodzićodświata.Dziś
ranotwoirodzice…Miałamdyżurwszpitalu,przywieźli
ich,ale…Nicsięniedałozrobić.Nawetniezdążyłam
pożegnaćsięzMarią…
Cotyopowiadasz,ciociu?Wiktoriawyrwałasię
zopiekuńczychobjęć.Onipojechalitylko…
bojachciałamrower…taki…
Nowłaśnie,Cukiereczku.Zginęliobojewwypadku.
Wiktoriapatrzyłaoniemiałatonaciotkę,
tonadyrektorkę,aleniemogłauwierzyćwto,coprzed
chwiląusłyszała.Kręciłatylkozuporemgłowąicofałasię
zakażdymrazem,gdyciotkachciałaprzytulić.
Uwierzmi,Cukiereczku,przecieżniemogłabymcię
oszukać.Wezwalimnienasalęoperacyjną,miałam
znieczulićjakąśkobietę…twojąmamę…Tylkożebyłojuż
zapóźno…
Atata?spytałacichoWiktoria.