Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Chciałamwamoczymśopowiedzieć.Towsumie
jestniespodzianka–zaczęłamtrochęniepewnie.
CiociaMarysiauśmiechnęłasiędomniepromiennie,
ajaodrazunabrałamodwagi.Jakmiałamprzekonać
sięzakilkachwil,zupełniebezpodstawnie.
Dziadek–jaktomiałwzwyczaju–uniósłlewąbrew.
–Jużsięboję–stwierdziłgłucho.
–Dziadku!To,oczymchcęwampowiedzieć,jestdla
mniebardzoważne–wytłumaczyłamlekkozniecier-
pliwiona.
–Dziadku,dajmyjejpowiedzieć–ciociaMarysia
wzięłamniewobronę.
–Wiecie,żemamchłopaka–zaczęłam.–Odkądwró-
ciłamdodomuisięniewidujemy,dzwonidomnie,pi-
szemydosiebiemejle...Poznałamgonastudiach.Nie
jeststądichciałam,żebyściegopoznali.Przyjedziedzi-
siajzPoznania...–zrobiłampauzę,borodzinkaspoglą-
dałaniepewnienasiebie.
–Torzeczywiścieniespodzianka!–zdenerwowałsię
dziadek.–Takichrzeczywtensposóbsięniezałatwia.
Kończyszdziśdwadzieścialat,anadalpostępujeszjak
dziecko–wstałodstołu.
–Nierozumiem,ocodziadkowichodzi?Przecieżto
naturalne,żemamchłopakaichcęgowamprzedsta-
wić!–broniłamsię.
–Niechodzioto,żemaszchłopaka,botofaktycznie
normalne–mówiłdziadek.–Alenieuprzedziłaśnas
ojegoprzyjeździe.
–Tootosątepretensje?!–niemalkrzyknęłam.
–Samapowiedziałaś,żejestzPoznania–zauważył
dziadek.–Tokawałekdrogi,gdziemygoprzenocuje-
21