Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jedenotwierałnieoznakowanedrzwiwholu,adrugi
windy.Tego,ktodopuściłsniewybaczalnejzbrodni,
jakąbyłautratajednegolubobutychkluczy,czekało
wygnanienaPustynięJudzką,skądniktjeszczenie
wrócił.
JakwiększośćagentówoperacyjnychMichaiłwszedł
dobudynkuprzezpodziemnyparking,poczymwjechał
nanajwyższepiętro,gdziemieściłasiędyrekcja.
Godzinabyłapóźnazapiskamerywskazywałdziewiątą
trzydzieściwieczoremtoteżnakorytarzupanowała
pustkajakwszkolepowyjściudzieci.Zzapółotwartych
drzwinasamymkońcupadałniewielkirombświatła.
Cichozapukał,poczymwszedł,nieczekając
nazaproszenie.Wdyrektorskimfoteluzeskóry,
zabiurkiemzeszklanymblatemsiedziałUziNavot,
którywkrótcemiałustąpićzeswejfunkcji.Marszcząc
czoło,wpatrywałsięwotwarteakta,jakbytobył
rachunek,któregoniezdołazapłacić.Wzasięgujego
rękistałootwartepudełkomaślanychciasteczek,które,
jakwszyscywiedzieli,stanowiłyjegowielkąsłabość.
Zostałytylkodwa.Niebyłtodobryznak.
WkońcujednakNavotpodniósłgłowęigestem
poleciłMichaiłowi,byusiadł.Miałnasobieprzyciasną
koszulęwpaskiiokularybezoprawek,jakienoszą
niemieccyintelektualiściiszwajcarscybankierzy.Jego
włosy,ongiśrudoblond,posiwiały,aniebieskieoczy
byłyzaczerwienione.Zpodwiniętymirękawamikoszuli,
któreukazywałyjegomuskularneręce,długo
przyglądałsięMichaiłowi,jakbyztrudemukrywał
wrogość.Niebyłotopowitanie,jakiegotensię
spodziewał,alewostatnimczasieniktniewiedział,