Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czegooczekiwaćpoUzimNavocie.Krążyłypogłoski,
żenastępnyszefchcegozatrzymaćwBiurzenajakimś
innymstanowisku.Wsłużbie,gdzieregularnarotacja
kierownictwastanowiłarównieżelaznązasadęjak
doktrynareligijna,byłotoszokujące.Oficjalniejednak
niktnieznałjegoprzyszłości.
–ByłyjakieśproblemyzwyjazdemzBejrutu?–spytał
wkońcu,jakbynaglesięocknął.
–Żadnych–odparłMichaił.
Navotstrzepnąłokruchciastkakciukiemgrubego
palcawskazującego.
–Ktościęobserwował?
–Niezauważyliśmy.
–Atenfacet,którywsiadłztobądowindy?Czy
potemgowidziałeś?
–Tak,wbarzenadachu.
–Zauważyłeścośpodejrzanego?
–Tamwszyscywydająsiępodejrzani.Wkońcu
toBejrut.
Navotstrzepnąłokruchnatalerz,poczymwyjąłzakt
fotografięipchnąłjąprzezblatdoMichaiła.Ukazywała
mężczyznęsiedzącegozakierownicąluksusowego
samochodunaskrajunadmorskiegobulwaru.Szyby
pojazdubyływybite,akierowcazmasakrowany
nakrwawąmiazgęiniewątpliwiemartwy.
–Poznajeszgo?
Michaiłprzyjrzałsięzdjęciu,mrużącoczy.
–Spójrzuważnienaauto.
Wtedyzrozumiał.Zmasakrowanymmężczyznąbył
SamiHaddad.
–Kiedygodopadli?