Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
budowlańców,ciekawskichpracownikówiinnych
niepowołanychosóbtrzecich.Zaprowadziłamniepod
bramęiprzyłożyłakartędoczytnika.Pozamruganiudiod
nazielonobramasięuniosłaiprzednamirozciągnęłasię
ciemność.Ciesińskapstryknęławłącznik,przechodząc
bardzobliskomnie.Ledwopowstrzymałemkichnięcie
odjejsłodkichperfum.
Moimoczomukazałasięhalapodobnadotej
naparterze,różnicabyłataka,żeoddzielono
trzymetrowympłotemwpołowie.Zdążyłemzauważyć,
żeztejstronystawianopaletynatransporter,alinia
zdrugiejstronyprzenosiłajedalej,najpewniejdochłodni.
MimożesięrozglądałemikazałemCiesińskiejiść
zasobą,nieznalazłemżadnychśladówkrwi.
Cotozamiejsce?zapytałemzciekawości.
Naświetlamytużywność,dziękiczemupozbywamy
sięzanieczyszczeńmikrobiologicznychiprzedłużamydatę
ważnościowocówiniektórychwarzyw.
Aleprodukujeciemrożonążywność…Zmarszczyłem
czoło.Pocoto?
Niewiem,czysiępanztymspotkał,aleodmrożone
truskawkiinnychfirmzamieniająsięwpapkę.Dlanas
ważnejest,żebyjakośćżywnościbyłananajwyższym
poziomie,niechcemysprzedawaćludziomśmieci.
Aleczypromieniowanieniejestniebezpieczne?
Podajemybezpiecznądawkę,minimalną,któranie
zagrażaludziom.TonieCzarnobyl,panieSzadurski.
Wtymmiejscustaramysięonajwyższejjakości