Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
UROKIPRACYWPOLICJI
Północoróżnychporachrokuwyglądainaczej.Latem
zwiastujekłopoty.Dochodzidokradzieży,pobić,zaginięć.
NaniczdajesiętechnologiaXXIwieku,gdyludzie
zapadająsiępodziemię,asamochodyrozpływają
wpowietrzu.Jesieniąpachnieołowiem,obciążapowieki,
sprawiabólwkręgosłupieodślęczeniaprzyraportach,
alboodspaniawsłużbowymsamochodzie.Zimą,mimo
mroku,bawisięwmalarza,przyozdabiabielkrwawymi
plamamilepiejodPicassa.Echemroznositrzaski
gniecionychblachnieostrożnychkierowców,szczypie
wzziębniętekończyny.Pozbawiaczujności.
Wiosnąpółnocprzypominasamotnąipijanąkobietę
wbarze.Bywanieobliczalna:razszararazkolorowa;
ciepłalubchłodna.Milczy,byzarazuderzyćhukiem
pociskuwystrzelonegotużprzyuchu…Wwiosennej
północyniemanicprzewidywalnego.Takjakdzisiejszej
nocywrazzpojawieniemsięczterechzernazegarku
myślałemoucieczcenabezludnąwyspę.Tenostatni
weekendkwietniamnienieoszczędzał.
Nabiegałemsiępobagnach,lasach,krzakachiszosach.
Niepamiętamilezrobiłemkilometrów,alebólwnogach
nakazałmitwierdzić,żewięcejniżzwykle.
Powolimartwiłemsięodrogępowrotną,zostawiłem