Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
HALA
–Powiedziałem,żeniezamykamyterenu–mówił
Błona.–Proszęrobićto,codotychczas,mybędziemysię
tutylkorozglądać.Jeślinieznajdziemyciała,niema
tematu.
Kiwnąłemgłowądozebranychosób.Opróczdyrektor
Ciesińskiej,którejnazwiskoprzypomniałomisię
poujrzeniujejtwarzy,stałtamprezesEzman,
czarnowłosymężczyznawgarniturzedroższymodmojej
miesięcznejwypłaty,orazkierowniczkaprodukcji,
Zielińska.PrzynajmniejtakprzedstawiłmiichZabiegły,
żebymoszczędziłsobiezbędnychpytań.Mojąszczególną
uwagęprzykułaZielińska,niezpowodupociągłychrysów
twarzy–czyśniadejkarnacjiprzypominającejmiomojej
byłej–aprzezswojezachowanie.Trzęsłanogąiunikała
kontaktuwzrokowego.
–Czylinieprzeszkodzicienamwprzerwie
technologicznej?–zapytałEzman.–Musimynaprawić
maszyny,zmodernizowaćtrzydziestąlinięinaprawić
transporterprzesuwającypaletynahalinaświetlania.
Goniąnasterminy,adopierocopodpisaliśmyumowę
zRosją.Niechcielibyśmytegostracić.
Oparłemsięopłot,nieprzyciągającichuwagi.Błona
dalejtłumaczyłimzasadynaszegodziałaniaipoprosił