Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—Czypróbowałeś?
—Atonaco?
—Ba!choćbytylkodlapróby.Wszakmówisz,żeśzakochany?
—Brakmisłównawyrażeniemojejmiłości.
—Awięc,zadwatygodnietwojaulubionabędzietwoją.
—Bracie!
—SłowoJoyeusa.Sądzęprzecież,żejeszczeniezwątpiłeś?
—Nie,bonawetnadzieiniemiałemżadnej.
—Októrejgodziniewidujeszją?
—Októrejgodziniewidujęją?
—Atak.
—Ależmówiłemcibracie,żejejwcaleniewiduję.
—Nigdy?
—Nigdy.
—Aninawetwoknie?
—Aninawetjejcienia.
—Tosięrazskończyćmusi.Słuchajno,maonakochanka?
—Niewidziałemabydojejdomuwchodziłjakiinnymężczyzna,
prócztegoRemy,októrymciwspominałem.
—Jakżetendomwygląda?
—Madwapiętra,małedrzwiitarasprzydrugiemoknie.
—Aczyniemożnawejśćdodomuprzeztentaras?
—Kiedydomtenstoiopodałodinnychzabudowań.
—Cóżjestnaprzeciwniego?
—Drugidomprawiepodobny,chociaż,jaksądzę,niecowyższy.
—Ktomieszkawtymdomu?..
—Jakiśobywatel.
—Wesołyczyzłośnik?
—Wesoły,bonierazsłyszę,jaksięśmiejesamdosiebie.
—Kupuniegotendom.—Aktóżcipowiedział,żejest
dosprzedania?
—Ofiarujmuwartośćpodwójną.
—Ajeżelidamazobaczymię?
—Toco?!
—Toznowuzniknie,kiedytymczasemukrywającobecnośćmoję,
możebymjązczasemzobaczył.
—Zobaczyszjądzisiajwieczór.
—Ja?
—Czekajogodzinieósmejpodbalkonem.
—Będętamczekałjakcodzień,alezawszeprawiebeznadziei.