Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
może,dobrzemusięprzypatrzywszy,możnabyłobydostrzedzwnim
niejakąprzesadę;lecz,takczynie,znaćwnimbyłoczłowiekadobrego
tonu.
Rzuciłonwręcetowarzyszącegomużołnierzacugledzielnego
wierzchowca,którykopytemtłukłziemię,irzekł:
Przeprowadzajkonieiczekajtunamnie.
Żołnierzwziąłcugleiwykonałrozkaz.
Skorokapitanwszedłdogłównejsalioberży,zatrzymałsię,
aspojrzawszywokołozzadowoleniem,rzekł:
O!ho!takobszernasalaaniemaanijednegopijaka.Bardzo
dobrze!
PanFournichonspojrzałnańzdziwiony,jegożonazaśroztropnie
uśmiechnęłasię.
Alemówiłdalejkapitanalbowaszdom,alboteżwasze
postępowanieodstręczaztądkonsumentów?
DziękiBogu,anijednoanidrugie,panieodparłapani
Fournichontylko,żetonowycyrkuł,aprzytemrobimywybór
wgościach.
A!bardzodobrzerzekłkapitan.
TymczasempanFournichonraczyłkiwnąćgłową,potwierdzając
odpowiedźmałżonki.
Itaknaprzykładdodałaznacząco,mrugającizdradzającsię,
żejestautorkąpomysłuo„Różanymkrzakumiłości”dlatakiego
gościa,jakWaszawielmożność,chętnieodprawilibyśmytuzininnych.
Togrzecznie,mojapięknagosposiu...dziękuję.
Możepanraczyskosztowaćwina?...spytałFournichonmniej
chrypliwymgłosem.
MożepanraczyzwiedzićmieszkaniespytałapaniFournichon
głosem,jaknajprzyjemniejszym.
Gotówjestemnajednoidrugieodpowiedziałkapitan.
Fourniclwnzbiegłdopiwnicy,ajegożonatymczasemwskazała
gościowischodyprowadzącedowieżyczek,apoprzedzającgo,
zalotniepodniosłaspódniczkęinakażdymstopniuskrzypnęła
prawdziwymparyzkimtrzewiczkiem.
Ileżtuosóbpomieścićmożecie?...zapytałkapitan,gdy
wszedłnapierwszepiętro.
Trzydzieści,apomiędzyniemidziesięciupanów.
Tomało,pięknagosposiuodparłkapitan.
Adlaczego,proszępana?
Miałempewienzamiar,aleniemówmyjużonim.