Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—A!pannieznajdziesznigdzielepszejoberży,jakpod„Różanym
krzakiemmiłości...”
—Jakto!„Różanymkrzakiemmiłości”?
—Pod„Mieczemwalecznegorycerza”,chciałampowiedzieć,
chybawLuwrzeijegoprzyległościach...
Nieznajomyutkwiłwniejdziwnespojrzenie.
—Maszpanisłuszność—rzekł—chybawLuwrze...
Anastroniedodał:
—Dlaczegóżnie?tambyłobylepiejiwygodniej.Mówiszwięc
mojadobrakobieto,—znowunagłospowiedział—żemogłabyś
przyjąćtrzydzieściosóbnamieszkanie?
—Bezwątpienia.
—Aletotylkonajedendzień?
—O!...najedendzień,mogłabymprzyjąćczterdzieści,anawet
czterdzieścipięć.
—Czterdzieścipięć?...krwiboska,towłaśniemojaliczba!
—Wistocie?...noproszęcozaszczęśliwytraf!...
—Ipomieściszichmojakobietotak,żenapodwórzużadnego
hałasusłychaćniebędzie?
—Czasami,wniedzielę,miewamytupoośmdziesięciużołnierzy.
—Aprzeddomemniemazbiegowiska,aniciekawychmiędzy
sąsiadami?
—O!..nigdy,naimięboskie;naszymsąsiademjesttylkojeden
bardzozacnyobywatel,którysięnigdywcudzeinteresaniewdaje;
sąsiadkązaśjakaśpaniżyjącataksamotnie,iżchociażjużtrzy
tygodniewtymcyrkulemieszka,jeszczemjejwcaleniewidziała.
Wszyscyinnisąznizkiejklasyludu.
—Otóżtomisiępodoba.
—A!...temlepiej—rzekłapaniFournichon.
—Azatemoddniadzisiejszegozamiesiąc—mówiłdalejkapitan
—pamiętajpanidobrze,oddniadzisiejszegozamiesiąc...
—Tojest26października?
—Tak,26października.
—Copanie?
—Najmujętwojęoberżę.
—Całą?
—Całą.Pragnęzrobićniespodziankękilkumoimwspółziomkom,
oficerom,aprzynajmniejpowiększejczęściwojskowym,którzy
przybywająszukaćszczęściawParyżu;tymczasemodbiorą
zawiadomienieabysięuwaszebrali.