Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—Odbiorązawiadomienie,apanpragnieszuczynić
imniespodziankę?nieroztropniespytałapaniFournichon.
—A!odpowiedziałkapitanwidocznietempytaniemobrażony;
a!jeżelipanibędzieszniewyrozumiałalubciekawa,krwiboska!
—Nie,nie,panie,spiesznieodpowiedziałastrwożonapani
Fournichon.
Małżonekjejwszystkosłyszał,nasłowa:„oficerowiealbo
wojskowi”sercejegopodskoczyłozradości.Przybiegłwięc:
—Panie—zawołał—będziesztutajgospodarzem,panemdomu;
dlaBoga,bezkwestyi,wszystkichpańskichprzyjaciółprzyjmierny
zotwartemirękami.
—Jaichnienazwałemprzyjaciółmi,mójkochany—dumnieodparł
kapitan—lecztylkowspółziomkami.
—Tak,tak,tosąwspółziomkowiewaszejWielmożności;omyliłem
się,przepraszam.
RozgniewanapaniFournichon,odwróciłasię;różemiłościbowiem
zmieniłysięwstoshalabard.
—Dacieimwieczerzę—mówiłdalejkapitan.
—Bardzodobrze.
—Anawetprzygotujeciedlanichnocleg,jeżelibymjeszcze
nieznalazłdlanichmieszkania.
—Bardzodobrze.
—Słowemmusiciezupełniepoddaćsięichwyrozumiałościionic
zgołaniewypytywać.
—Zgodapanie.
—Ototrzydzieściliwrówzadatku.
—Umowajużzawarta,łaskawypanie,współziomkówpańskich
przyjmiemypokrólewsku,ajeżelipanzechceszsięsamotem
przekonaćiskosztowaćwina...
—Dziękuję,niepijamnigdy.
Kapitanzbliżyłsiędooknaiprzywołałżołnierzapilnującegokoni.
TymczasempanuFournichonprzyszłanamyślpewnauwaga.
—Łaskawypanie—rzekłon(boskorodostałtak
wspaniałomyślniezapłaconetrzypistolezadatku,zaraznieznajomego
nazwałłaskawympanem:)ajakżepoznamtychpanów?
—Prawda,krwiboska!zapomniałem;podajmilak,papier
iświecę.
PaniFournichonwszystkiegodostarczyła.
Kapitanwycisnąłnalakusygnet,którynosiłnalewejręce.
—Czywidzisztęfigurę?—zapytał.