Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—Temlepiej,żesłucha,bomożecoodpowie.Panzatem
mniemasz—dodałkumFriard,zwracającsiękunieznajomemu
żebędziehałasnaplacuGrève?
—Ja?przecieżanisłowaotemniewspomniałem.
—Toteżijanieutrzymuję,żeśpancowspomniał—dodał
przebiegleFriard—mniemamtylko,żepantaksądziszinicwięcej.
—Anaczemopierasztoprzekonanie,mościFriard,miałżebyśbyć
czarownikiem?
—Patrzcie!onmięzna—zawołałdonajwyższegostopnia
zdziwionymieszczanin—zkądonmięznaćmoże?
—Wszakkilkarazywymieniłemwaszenazwisko,kumie—rzekł
Mitonzawstydzonyżejegotowarzyszwobecnieznajomegookazuje
takibrakroztropności.
—A!prawda—podchwyciłFriard,usiłującpojąćrzeczcałą
idziękitemuusiłowaniupojmującnakoniec;—słowodaję,żeprawda.
Otóż!skoromięzna,tomiodpowie.Icóżmójpanie!—rzekł
donieznajomego,jasądzę,żezdaniempańskiembędziehałasnaplacu
Grève,bowprzeciwnymraziebyłbyśpantamposzedł,atymczasem
jesteśtutaj...co!
To„co”dowodziło,żekumFriarddosięgnąłnajwyższegoszczytu
logikiisprytu.
—Ależpan,mościFriard,skorosądziszinaczej,aniżeli,jak
mniemasz,jasądzę—odparłnieznajomy,dobitniewymawiając
wyrazy,któreFriardjużmówiłipowtórzył—dlaczegopanniejesteś
naplacuGrève?Zdajemisię,żewidowiskobędziebardzoprzyjemne,
iżeprzyjacielekrólatłumamicisnąćsięnaniepowinni.Możemipan
odpowiesz,iżniejesteśprzyjacielemkrólaaleprzyjacielempana
Gwizyuszaiżeoczekujesztunalotaryńczyków,którzy,jakwieść
niesiewpaśćmajądoParyża,dlauwolnieniapanadeSalcède?
—Niepanie—żywoodparłmały,widocznieprzerażonytem
przypuszczeniemnieznajomego—nie,jaczekamnażonę,panią
NicolinęFriard,którazaniosładwadzieściaczteryobrusydoprzeoratu
Jakobitów,gdyżmazaszczytbyćwyłącznąpraczkądonModesta
Gorenflota,opatarzeczonegoprzeoratu,Ale,wracającdorozruchów,
októrychwspomniałkumMiton,awktórejarówniejakipannie
wierzę...
—Kumie,kumie—zawołałMiton—patrzcie—nocosiędzieje!
KumFriardspojrzałwkierunku,którywskazywałpalecjego
przyjacielaispostrzegł,żeopróczrogatek,którychzamknięcietak
mocnozajęłowszystkieumysły,zamykanotakżeimałąfurtkę.