Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
copowiedziećwtakdoniosłejchwili.–Toznaczytak.
Muszęsię...odprężyć...Tylkonaparędni,przecieżjasię
nigdynigdzienieruszam.Praca,dom.Tyję.
–Dlategokupiłamcipółrokutemukarnetnaaerobik
–obraziłasięcórka.–Czemuzniegoniekorzystasz?
Toodpręża.Tyjesz.
Honorataniezamierzałaspieraćsięterazoswoją
tuszę.
Patrzyłanachudąjakszczapacórkęizazdrościłajej
figury.Choćsamawjejwiekuteżbyłaniczegosobie,
napewnochudszaniżteraz.Westchnęła.Conieuszło
uwadzecórki.
–Mam,cotywyprawiasz?Jużwczorajjakmnietak
zbyłaśprzeztelefon,wiedziałamżemuszętuprzyjść
rano,przedszkołą,ipogadaćztobązdecydowanie.
Noiproszę,cotuzastaję?Wybieraszsięwpodróż?Ale
zkim,gdzieipoco?Inajakdługo?
Honorata,przytłoczonaliczbąpytań,naktóremusiała
udzielićszczegółowychodpowiedzi,zamilkłanachwilę,
abyzebraćmyśli.
Aconajgorsze,samanieznałaodpowiedzi
natepytania.Należałojewięcnaprędcewymyślić.Iżeby
jeszczebyłyprawdziwenatyle,abyominąćwykrywacz
kłamstwwumyśleFranki.Oj,kolejnykłopot...
–Jadę...dopaniIrenki.–Zadowolona,wpadławreszcie
nawłaściwytrop.
TozadowoleniejednakwydałosięFrancepodejrzane.
–DoJastrzębiejGóry?Tokawałdrogi.PaniIrenka
otymwie?
–Oczym?–Honoratasłodkoudała,żenierozumie
pytania.