Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tegotwegoZawrocia?!Tomusibyćekscytującemiejsce,
jeślispędzasztamkażdąwolnąchwilę.
Urlop?Każdawolnachwila?Tubachybasobiezniej
zażartowała.
—Możeiekscytujące,aledalekoodszosy
—powiedziałam,bociąglejeszczezastanawiałamsię,
czynaprawdęmamochotęnawizytęAgi.
—Dalekoodszosy!Rany!Alemożnadojechać?
—Można.
—Todojadę!—zdecydowałaAga.
Zjawianiesiębezzapowiedzilubbezzaproszeniateż
byłowjejstylu.Mogłamjąoczywiściepowstrzymać,ale
czychciałam?Nobojużnasiedziałamsięprzykominku,
zastanawiającsięnadEmilą,naoglądałamsięjesiennych
pejzażyprzezszybę,naspacerowałamsięwdeszczu
iwietrze,namyślałamsięoFasolceinaczytałamsię
odieciewciąży.ZaPawłemteżjużsięnatęskniłam.Czy
nienależałamisięzmiana?AleAga?Przecieżsięnaniej
zawiodłam.Czywartobyłojąznowuwpuszczaćdoswego
życia?
2
ParęgodzinpóźniejAgazatrąbiłaprzedbramąZawrocia.
Apotemwyszłazsamochoduwfutrzanejkurtceitakich
samychbutach,okutanajeszczewjakieśkolorowe
chusty,jakbywybierałasięnaSyberię.
Chybaspodziewałasiępałacu,botrochękręciłanosem,
wchodzącnaganek.
—Ażtakiwielkitoonniejest.Posesja…owszem,
talipowaaleja,sad…aledom?Widywałamwiększe.
Jejdomteżniebyłztychmałych.Idotego
nowoczesny.Agamiałabogategomęża.Ktoszuka,ten
znajdzie,mawiała.Iznalazła.Wtejjednejsprawienie
byłalekkomyślna.Dotegourodziłamuprzepisową
dwójkędzieci.Ażtrudnobyłowtowszystkouwierzyć,
gdysięnaniąpatrzyłowchwilach,gdybyłazdala
odrodziny.Nicniezdradzało,żewgłębiduszybyła
mieszczką.Nawetsamaprzedsobąnielubiłasiędotego