Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
IV.MUZYKAWŚRODKUNOCY
1
Nowłaśnie,wcojasięwplątałam?Wmrocznąrodzinną
historię,któramiałaswojepoczątkiwielelattemu,gdy
nicmniejeszczeniełączyłozPawłem!Historię,która
miałabyćjużzakończona,anajwyraźniejniebyłaidalej
snułasiębylejakimiakapitami.
Tylkoczynapewnojerozumiałam?AjeślitonieEmila
dzwoniła?Możepudłaifortepiantojedno,atentelefon
iżabatozupełniecośinnego?Imożetoobraciszku
odnosiłosięniedotego,żebyłrodzonymbratemEmili,
amoimciotecznym?Tymbardziejżetakipseudopoetycki
stylzupełnieniepasowałdoEmili.Gdybyjużzadałasobie
truddzwonienia,toAgausłyszałabyparęmięsistych
zdań,anietekiepskiemetafory.Dziwne…Naprawdę
dziwne…Tyleżeniktinnynieprzychodziłmidogłowy.
Renéebysięnieodważyłanacośtakiego.Zbyłych
kobietPawłaznałamtylkoAnnę.AleAnna?Nie,tochyba
niemożliwe…Zresztąonateżmiałalepszystyl.Więckto?
Pawełpewnieznałodpowiedźnatopytanie,ale
wiedziałam,żenieprędkomujezadam.Miałwtejchwili
zadużosprawnagłowie,bymdokładałamujeszcze
jedną.Toniebyłazresztąsprawanatelefon.Mieliśmy
fajniejszerzeczydoomówienia.Owinąćsięsłowami.
Poczarowaćznakamizapytania.Poprzytulaćpauzami.
Towkońcubyłowszystko,coterazmieliśmy—parę
chwilnarozmowę.
MuszęprzycisnąćAgę—postanowiłam.—Może
przypomnisobiecośjeszcze.
Dałamwodępsom,wstawiłamnaczyniadozmywarki,
rozpaliłamwkominku,apotemposzłamdogościnnego
pokoiku,gdzieAgafermentowałapowypiciuniemalcałej
butelkiwina.
—Śpisz?
—Spałam—burknęłaniezadowolona.—Przerwałaś
misenerotyczny.Grzesznyjakiśtenpokój.Ilekroć