Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przyznawać.
Apotemwprzeświciedrzwizobaczyłatwójportret,
wzdrygnęłasięiprzestałakomentowaćwyglądZawrocia.
Jesteśdoniejpodobnapowiedziałaniemal
zpretensją.Jedenportretmożeobsłużyćwasobie.Nie
sądzisz,żetodziwne,byćtakpodobnądowłasnejzmarłej
babki?
Byłobydopierodziwne,gdybymbyłapodobna
naprzykładdotwojejzmarłejbabki.
Agaprychnęłatymswoimgłupim,beztroskim
śmiechem,ajapoczułam,żetenśmiechdziałanamnie
jaklek.Tegomibyłotrzeba.Pośmiaćsięipogadać
obzdurach.Otworzyłamszerzejdrzwisalonuiwskazałam
fotelprzykominku,odktóregopłynęłoprzyjemneciepło.
Teżmamkominekmruknęła.No,alenietaki
duży.Spojrzałazazdrośnienamarmurowezdobienia.
Inarzeźbęstojącąnakominku.Apotemznowunatwój
portret.Ipomyśleć,żemiałatowszystko,była,żyła,
apotemtylkotrochęfarbynapłótnie.JaknaAgę
tobyłabardzodługaigłębokarefleksja.
Nicciniejest?spytałamzaniepokojona.
Oprócztego,żesiedziałamparęgodzinwaucie
isłuchałam,jakdeszczbębnipodachu?
Aradio?
Zepsułosię.Nieznoszętakiejzadeszczonejciszy.
Mąż?Znowusięznimpokłóciła?Alepokłótnizwykle
jechałanazakupy.Czyżbycoświększego?Nawiększe
jednakzadobrzewyglądała.Anipodkrążonychoczu,ani
smutkuczającegosięnadnieźrenic.Możepoprostujak
japotrzebowałaodmiany.
Dorzuciłamdoogniaszyszekiposzłampodzbanek
zherbatą,turkusowy,zesrebrnymigwiazdkami.Nalałam
potemherbatędotakichsamychfiliżanek.Wiedziałam,
żeAgadocenitenkomplet.Uwielbiałatenkolor.Wkońcu
miaławłaśnietakieoczy.
3
Popodwieczorkuwstałam,odchyliłampołękardiganu