Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
autostradzie?Objechalikilkamiejsc,radośnie,wesołoibeztrosko,
szukająclokalnychzabytków.Majanajlepiejzapamiętaławiatrak.Był
takipiękny…kiedyś.Terazzostałyzniegotylkomury,alemogła
sobiewyobrazić,jakwspanialewyglądał,gdyjeszczemiałskrzydła
igdynapędzałgowiatr.
Podczasichwycieczkiledwiewiało,zatowtymczasieprzez
miastoprzeszłaniewielkatrąbapowietrzna.Podobnonicdziwnego
przyaktualnychzmianachklimatu.GdybyBrzozowskazostała
namiejscu,wiatrnapewnowogólenieruszyłbyichmieszkania,
szepnęłabydoniego,zatrzymałago.Niesiałzniszczeńspecjalnie,tego
byłapewna.Mogłogowziąćnapsoty,mógłźleocenićswojąsiłę–jak
tożywioł.
AlejejwtedywBrzeguniebyło–naszczęścieinanieszczęście.
Stratyniebyłyduże,ot,trzasnęłootwarteokno,przeciągzmiótł
kilkadrobiazgówzpółek.KiedywrócilinaSłowiańską,namiejscujuż
pracowałaekipausuwającapowalonedrzewo.Majabyłapod
wrażeniem,żemiastotakszybkozareagowało.Nadługojejtodobre
wrażenieniezostało,bookazałosię,żenaichulicyowszem,
uprzątniętoskutkiwichuryraz-dwa,alewszędzieindziejsłużbysię
ociągały.
SłowiańskaznajdowałasiębliskoUrzęduMiasta,możedlatego
miałapriorytet.Niebyłotofair,aleBrzozowskaniezamierzała
narzekaćnawłasneszczęście.
Rzuciłakosespojrzenieurzędnikom–naprawdę,powinnizająćsię
sprzątaniembałaganu,anierobieniemzdjęć–skręciładopobliskiego
sklepu.Skończyłasięśmietana,aonauwielbiałamizerię.
Krzyśnamówiłjąnakolorowegolizaka–zwyklemunieulegała,
aleostatniojakośniemiałasercaodmawiać.Niebyłapewna
dlaczego–możetootympowinnaporozmawiaćzPiotrem,zamiast
gopodpuszczaćwsprawiejego…cóż…macochy?
Wychodzączesklepu,niemalwpadłanaMarięStrzelecką.Krzyś
rozpromieniłsięniczymmałesłoneczko.
–Bziuu.Świeci–powiedział.PuściłrękęMajkiipróbował
zademonstrowaćcośjakbystadionowąfalę.Brzozowskaniebyła
pewna,cochcepokazać.Lśniące,jasnelokiMarii?Jejmieniącysię
brokatowąnitkąkolorowyszal?Amożepoprostująsamą,
rozświetlonąuśmiechemipogodąducha.
–Pięknie–rozczuliłasięStrzelecka.–Mapanibystregosynka.
–Dziękuję.–Majawzięłamałegonaręceiodeszłapośpiesznie.
Niepożegnałasięnawet,aleprzecieżsięnieznały.Brzozowska