Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przyszedłemnastacjęDw[orzec]Wschodni,stałmój
szwagierwkolejcepobilety,ajastałemzboku.
Podchodzidomniepolicjantipytamnieodowód.
„Dlaczego?”,pytamsiępolicjanta.„Żądamdowód
ibasta!”,krzyczynamniegłośno.Atenpolicjantbył
znajomyikosztowałomnie25złotych,tobyłmój
pierwszywstępdohandluzmoimszwagremNarcyzem,
początekzyskumojegohandlu.Zacząłmnieszwagier
szukaćpostacji,gdziejajestem,wyszedłnaulicęimnie
znalazł.Opowiadam,jakieprzejściemiałem.Zaczął
przeklinaćiwsiedliśmydopociągu.
Jakośsięjeździłoprawie6tygodniizarabiałem
nautrzymaniedlanas.Alenaszhandelbyłdoczasu,
nasrozbroili:zabralinamwszystektowar,comieliśmy
przysobie,iskończyłasięmojakarierażycia.Jeszcze
zostałemdłużnyswojemuszwagrowi.Iznowuzaczyna
zaglądaćdonasgłódwoczy.
Więcidędoswojegobrata;miałonnamieście
kawiarnię28idoniegoprzychodziliNiemcy.Kupował
odnichwszystko,copodleciało,ależebybratdałcoś
zarobićniebyłowmodzie,dlaczego?Bojego
przyjaciółkaniebyłaszczerainiewiedziała,żeonjest
moimbratem.Onsiędomnienieprzyznawał,aja
doniego.Zaczynammuopowiadać,żejestbardzomiźle,
niezarabiamanigroszapożyczmi,możesięrozfartuję.
Kazałmipoczekać,czekamgodzinydwieitrzy,atujest
czasdodomu.Idę,bosięboję,żebymnieNiemcynie
zaczepili.Iposzedłem,aonwinteresiebyłizapomniał
oswoimbracie.
Wyszedłem,płakałemjakmałedziecko,głodny
byłemnawetmnieniepoczęstował.Przyszedłem
iopowiadamJulciocałemprzejściu.Położyłemsię
głodny,„trudnopowiedziałemsobietakmusibyć
wżyciu,tojestwojna,walkaobyt,olepszejutrodla
siebie”.